sobota, 30 marca 2013

Rozdział XX


Na początku chciałabym złożyć wam życzenia z okazji świąt Wielkanocy :) Życzę wam, abyście spędzili te święta w gronie rodzinnym.. Abyście nie mieli żadnych zmartwień i trosk no i oczywiście żeby jeszcze w tym roku nasi chłopcy zawitali do Polski i aby każdy z was mógł na niego pójsć i poznać ich osobiście.. :**

To tyle z mojej strony.. :)
Zapraszam na kolejny rodział :P

___________________________________

OCZAMI NATALII:
Tego dnia wstałam o 9.00. Wstałam z łóżka i udałam się do szafy w celu znalezienia jakiś odpowiednich ciuchów na dzisiaj. Oczywiście jak zwykle nie mogłam znaleźć nic sensownego. W końcu po dłuższej chwili wygrzebałam ładny zestaw.  Dobrałam jeszcze dodatki i obładowana tym wszystkim poszłam do łazienki. Tam zrobiłam poranną toaletę, ubrałam się, lekko pomalowałam, a włosy rozpuściłam.  Gotowa udałam się do kuchni, gdzie spotkała mnie niespodzianka. Bowiem Kendall przygotował mi śniadanie. Zrobił niesamowicie pachnące naleśniki.
-  Jak się spało ? – zapytał z szerokim uśmiechem
- Wspaniale.. – odpowiedziałam tym samym – Co to za pyszności ?
- Naleśniki z serem białym . – oznajmił – Zapraszam do skosztowania.. – powiedział i wskazał mi talerze na których po chwili pojawiły się naleśniki.
- Mm.. Pyszne.. – powiedziałam rozkoszując się smakiem – Skąd ty w ogóle umiesz tak dobrze gotować ?
- Jak byłem młodszy to często podglądałem mamę albo babcię w kuchni no i  tak jakoś się nauczyłem… - zaśmiał się
- To dużo wyjaśnia.. Ja w sumie do kuchni nie wchodziłam no i umiem tylko najprostsze potrawy.. Ewentualnie coś z książek kucharskich ale to i tak nie zawsze się udaje.. – zawtórowałam mu
- Ja tam uwielbiam przebywać  w kuchni.. Gdyby nie muzyka to pewnie zostałbym kucharzem.. – odparł
- Matko.. Mężczyzna który umie aż tak dobrze gotować to skarb dla kobiety.. – uśmiechnęłam się szeroko
- Jak widać nie wszystkie umieją taki skarb dostrzec.. – westchnął
- Przesadzasz.. – uśmiechnęłam się – Jakie masz plany na dzisiaj ? – zapytałam zmieniając temat
- Mam zamiar odwiedzić rodziców.. Wezmę Yume to sobie trochę pobiega po ogrodzie no i w końcu pokarzę ją mojej  mamie. – oznajmił szerokim uśmiechem
-No to Yuma będzie dzisiaj wygłaskana za wszystkie czasy ! – zaśmiałam się
- Ooo tak..Jak moja mama się do nie dopadnie to ją zagłaszcze.. – zawtórował mi
- To widzę, że nie tylko moja rodzicielka ma bzika na punkcie zwierząt..
- Jak najbardziej twoja mama nie jest jedyna.. – odparł
- No dobra.. Ty przygotowałeś śniadanie to ja teraz pozmywam.. – oznajmiłam gdy skończyliśmy jeść
- O nie, nie.. Ja zmywam.. – sprzeciwił mi się
- Nie, bo ja ! – zaczęliśmy się sprzeczać
- To ja przynajmniej będę naczynia wycierał.. – nie ustępował
- Nie wygram z tobą prawda ? – zapytałam lekko zrezygnowana
- Nie.. – odparł stanowczo
- Heh.. – westchnęłam – No dobra.. – odparłam niechętnie
- Powinnaś się cieszyć, że chce ci pomóc a ty wybrzydzasz.. – oburzył się na żarty
- Ale ja się cieszę, tylko mam przez ciebie wyrzuty sumienia ! – oznajmiłam
- Niby dlaczego ? – zdziwił się
- Dlatego, że po pierwsze mieszkam u ciebie, ty robisz mi śniadania i jeszcze pomagasz mi sprzątać.. – odparłam
- Ile mam ci powtarzać, że tym że mieszkasz u mnie sprawiasz mi wielką przyjemność, po drugie jesteś moim gościem i chce abyś czuła się tutaj  jak najlepiej… - oznajmił – A teraz migiem do zlewu i zmywamy ! – zaśmiał się i zdzielił mi ścierką kuchenną..
- Ałaa ! – pisnęłam, po czym oddałam blondynowi inną ścierką i w ten sposób rozpętała się bitwa na ścierki. Po jakimś kwadransie zmęczeni padliśmy na podłogę.
- Boże jak się zmęczyłam.. – jęknęłam
-  Ja tak samo.. To twoja wina ! – zielonooki wskazał na mnie
- Moja ?! – zapytałam lekko oburzona
- No a czyja ? To ty mi oddałaś..  – wystawił mi język
- Oddałam ci, bo ty pierwszy mnie uderzyłeś więc to ty zacząłeś.. – zaczęłam się z nim sprzeczać
- Nie bo ty zaczęłaś.. – zaprzeczył moim słowom
- Nieprawda ! – dalej przystawałam przy swoim
- Nie kłóć się ze mną.. – pogroził mi palcem
- A będę .. – odszczekałam się
- Jak chcesz ale ja i tak wiem, że mam rację.. – odparł
- Nieprawda.. Dobrze wiesz, że to ja mam rację i nie chcesz się do tego przyznać.. – powiedziałam pewna siebie
- Wcale nie ! – szybko zaprzeczył
- A i owszem ! – odparłam
- Dobra ! Spokój ! – niewiadomo skąd w kuchni pojawiła się Jennifer
- Jennifer ? Co ty tu robisz ? – zapytaliśmy z Kendem jednocześnie
- Dzwoniłam, pukałam i nikt nie otwierał, a że drzwi były otwarte to sama weszłam. – oznajmiła z uśmiechem
- Ne zamknąłeś drzwi ! – powiedziałam z wyrzutem do Kendalla
- A może to ty nie zamknęłaś ? – oburzył się. Uwielbiałam te kłótnie z nim. Zawsze musiałam się zmuszać aby nie wybuchnąć śmiechem
- Już ! Koniec tej kłótni ! – rozkazała Jen – A co wy w ogłoś robicie na podłodze ? – zapytała zdziwiona
- Mieliśmy małą bitwę na ścierki.. – oznajmiłam ze śmiechem
- Jak dzieci.. – westchnęła i walnęła facepalma
- Oj tam ! Czasami trzeba się cofnąć w rozwoju.. Tak dla rozrywki.. – zaśmiał się zielonooki
- W pełni zgadzam się z Kendallem.. – zawtórowałam mu
- Wiesz Jen.. Nie żeby coś ale po co przyszłaś ? – spytał blondyn
- Oddać Nat w końcu te okulary..Przejeżdżałam w pobliżu więc pomyślałam, ze wpadnę i oddam.. – oznajmiła z szerokim uśmiechem po czym wręczyła mi owe okulary
- Dzięki.. – odparłam
- No dobra.. To ja już spadam.. Muszę jeszcze coś załatwić.. Pa ! – powiedziała i wyszła
- Pa ! – odpowiedziałam i wstałam z podłogi – No dobra, choć pozmywać w końcu, bo nigdy tego nie zrobimy.. – zaśmiałam się i podeszłam do zlewu, po czym zaczęłam zmywać naczynia. Po chwili dołączył do mnie blondyn który zgodnie z umową wycierał talerze itd. Po jakiś 10 minutach wszystko było już czyste i udaliśmy się do salonu. Siedzieliśmy chwilę na sofie, gdy zadzwonił mój telefon. Był to Brett.
- Halo ? – odebrałam telefon
- No hej.. – odpowiedział radośnie – Możesz już schodzić, jestem na dole.
- Już  ? – zdziwiłam się, ze już jest 12.00 - Dobra, to ja za chwilę schodzę.. – odpowiedziałam z uśmiechem
- No dobra, to ja czekam.. – zaśmiał się, po czym się rozłączył
- Okey blondasku, ja się będę już zbierać.. Brett już przyjechał .  – oznajmiłam z szerokim uśmiechem
- Ok.. – odpowiedział obojętnie – Baw się dobrze.. – burknął z lekkim grymasem na twarzy. Po raz kolejny jego humor zmienił się o 180 stopni, ale tym razem nie wnikałam w to i najzwyczajniej w świecie to zignorowałam.
- Dobra to ja lecę.. Tylko proszę cię, jak będziesz chciał wrócić bardzo późno lub w takim stanie jak ostatnio to zadzwoń i mnie uprzedź, żebym znowu się nie denerwowała.. – poprosiłam go spokojnie
- Dobrze mamusiu, ale na chwilę dzisiejszą nic takiego nie planuję.. – lekko się zaśmiał
- W takim razie pa ! – cmoknęłam go w policzek i wyszłam z mieszkania. Szybko zbiegłam po schodach i wyszłam na zewnątrz. Rozejrzałam się po parkingu i ujrzałam Bretta opierającego się o maskę swojego samochodu. Szybkim krokiem skierowałam się w jego stronę i już po chwili witałam się z nim całusem w policzek.
- No witam cię.. – uśmiechnął się szeroko
- A witam, witam.. – zaśmiałam się
- Ślicznie wyglądasz.. – oznajmił
- Dziękuję, ty też niczego sobie.. – wystawiłam mu język
- No to co.. Jedziemy ?  - zapytał po chwili
- Mhm.. – przytaknęłam, po czym niebieskooki otworzył mi drzwi od strony pasażera. Wsiadłam i po chwili byliśmy już w drodze do C.H. 
_____________________________________
WOO HOO !! Mamy już 20 rozdział :P Komentujcie bałagam was :) 

5 komentarzy:

  1. Kendall, jak ona leżała na tej podłodze to czało ją kissnąć tak ze długo sie nie podniesie z wrażenia! :P Brett... znowu ty... jak natalia może mu nie powiedzieć?!


    czekam nn :***

    PS Wpadnij na mojego drugiego bloga: not-alone-girl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Justine, świetny pomysł! :) Było ją pocałować! A ty dziewczyno możesz mu w końcu powiedzieć, że Brett to gej?! Czekam na ciąg dalszy
      Majka ;********88

      Usuń
  2. Zgodzę się z Justine Schmidt,A tak po za tym to rozdział Super i w końcu się go doczekałam .No i Życzę Wesołych świąt. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Również dołączę się do Justine Schmidt. Rozdział rewelka no i.. czekam na nowy!! ;3
    Tobie też Wesołych i mokrych świąt/śmingusa xd :P < 3

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz czytam Twoje opowiadanie przeczytałam ten rozdział i pomimo, że oczy już mi się kleją to zmykam czytać dalej. Informuj mnie o każdym nowym rozdziale np. na twitterze (oxkarolinaxo)

    zapraszam także do mnie http://bigtimestory4ever.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń