środa, 20 marca 2013

Rozdział XVII

Z trudem otworzyłem drzwi i chciałem się udać do swojego pokoju lecz Nat mnie zatrzymała..

-Bożee Kendall gdzieś ty był ? –zapytała lekko zdenerwowana ale i też zmartwiona
- W pubie.. – burknąłem
- Mogłeś przynajmniej telefon odebrać.. Od zmysłów odchodziłam.. Co ty sobie do cholery wyobrażasz ? – podniosła ton głosu
-Uspokój się.. Przecież nic mi nie jest.. – podniosłem głos
- No nie jest, ale mogło być ! – jej oczy się zaszkliły  
- Hej mała.. – nagle otrzeźwiałem -  Spokojnie, jestem tu i nic mi nie jest..
- Bałam się o ciebie.. Bałam się, że coś ci się stało.. – była bliska płaczu, było mi cholernie głupio, że to przeze mnie, ale skoro tak się o mnie bała, to znaczy, że może coś do mnie czuje.. W moim sercu pojawiła się nutka nadziei..
- No już spokojnie.. – powiedziałem cicho i mocno ją przytuliłem, staliśmy tam przez dłuższy czas aż w pewnym momencie blondynka zasnęła w moich ramionach. Wziąłem ją delikatnie na ręce i zaniosłem do jej sypialni. Pocałowałem ją w czoło na dobranoc i poszedłem do siebie. Nawet się nie przebrałem tylko od razu położyłem się spać. 

OCZAMI NATALII :
Kiedy Kendall odjechał szybkim krokiem weszłam do kawiarni i udałam się w stronę Bretta.
- Hej – przywitałam się z nim buziakiem w policzek
- Hej – odpowiedział – Ślicznie wyglądasz.. – uśmiechnął się słodko
- A dziękuję.. – odparłam, po czym usiedliśmy
- No to czego się napijesz ? –zapytał
- Hmm.. Może Latte macchiato.. – uśmiechnęłam się
- Ok.. Już się robi.. – odparł i poszedł złożyć zamówienie, wrócił po chwili i zaczął rozmowę – No to może opowiesz co o sobie ? Skąd jesteś, bo chyba nie stąd.. – spytał
- A co aż tak to widać ? – zaśmiałam się
- Nie, po prostu masz trochę inny akcent.. – odparł – No więc, skąd jesteś ?
- Jestem z Polski.. – uśmiechnęłam się – A tutaj jestem tylko  na wakacje u przyjaciół – dodałam
- Z Polski.. Byłem tam kiedyś.. – uśmiechnął się – W Warszawie.. – dodał
- No widzisz.. Ja mieszkam w Łodzi, jakieś dwie godziny jazdy samochodem od Warszawy..
- A czym się zajmujesz tam w tej Łodzi ? – zapytał i w tym momencie kelner przyniósł nam kawy
- Dziękuję – zwróciłam się kelnera – Jestem na drugim roku fotografii..
- Mmm.. Artystka – zaśmiał się
- No można tak powiedzieć.. – zawtórowałam mu – A ty ? Czym się zajmujesz ?
- Ja skończyłem zarządzanie i teraz mój kochany tatuś wprowadza mnie w sprawy rodzinnego interesu.. – westchnął
- To źle ? – spytałam zdziwiona
- W sumie to nie.. Ale jakoś nie wyobrażam sobie, że przez resztę życia mam siedzieć przy biurku i w sumie nic nie robić.. Swoją przyszłość wyobrażałem sobie trochę inaczej, no ale co zrobić.. – uśmiechnął się
- No to nie możesz powiedzieć tego swojemu ojcu ? – zapytałam
- Taa żeby na zawał zszedł ? – zaśmiał się –Jestem jedynakiem, a ta firma to całe jego życie.. Od małego mnie przygotowywał do zostania jego następcą.. Nie mógłbym mu tego zrobić..
- To wolisz być nieszczęśliwy ? – spojrzałam na niego
- Jeżeli to ma uszczęśliwić mojego tatę to i owszem.. W końcu się jakoś przyzwyczaję.. – uśmiechnął się – No dobra zmieńmy temat.. Na długo zostajesz w L.A ?
- Pod koniec września wracam, bo w październiku zaczynam studia.. Na szczęście to już ostatni rok.. – uśmiechnęłam się szeroko
- Aha.. Ale później jeszcze przylecisz ? – zrobił minę szczeniaczka
- Myślę, że tak.. Przynajmniej bardzo bym chciała.. – odparłam
- Na pewno przylecisz ! Kendall już o to zadba .. –powiedział a ja się dziwnie na niego spojrzałam – Widać jak na ciebie patrzy.. – dodał kiedy zobaczył że nie wiem o co mu chodzi
- Co ? Zdaje ci się na pewno.. – zaprzeczyłam, nie wierzyłam, że on może coś do mnie czuć..
- Nic mi się nie zdaje.. Zresztą patrząc na ciebie to jest to uczucie odwzajemnione.. –powiedział z uśmiechem, na co ja tylko spuściłam głowę
- Aż tak to widać ? – zapytałam nieśmiało
- No wiesz.. Skoro ja przez dwie godziny to zauważyłem, to myślę, że tak.. – zaśmiał się
- Wiesz.. Bardzo śmieszne.. – oburzyłam się
- Sorry.. – odparł skruszony – Tylko zastanawia mnie jedno.. Dlaczego jeszcze ze sobą nie jesteście..
- Bo on do mnie nic nie czuje ? – odpowiedziałam mu takim tonem jakim dziecku tłumaczy się, ze 2+2=4.
- Czy ty w ogóle słyszysz co ja powiedziałem niedawno.. – spytał – On na pewno do ciebie coś czuje.. To widać na kilometr, tylko dziwne, że ty tego nie widzisz..
- No uważaj, bo taka gwiazda jak Kendall zakocha się w kimś takim jak ja.. – powiedziałam smutno
- Co w kimś takim jak ty ? Jesteś niesamowitą dziewczyną.. Piękną, mądrą.. Uwierz w siebie ! – uśmiechnął się
- Naprawdę tak myślisz ? – spytałam niedowierzając jego słowom
- Tak.. Naprawdę..
- Dziękuję.. – powiedziałam – Twoja dziewczyna jest wielką szczęściarą mając takiego chłopaka.. – odparłam uśmiechem..
- Chyba chłopak.. – poprawił mnie, a ja zachłysnęłam się kawą i spojrzałam się na niego niedowierzając – Mogłem tego nie mówić.. – powiedział smutno i chciał wstać
- Poczekaj.. – zatrzymałam go – Przepraszam.. Nie chodzi o to, że mam z tym jakiś problem tylko po prostu mnie zaskoczyłeś.. – oznajmiłam spokojnie i lekko się uśmiechnęłam
- Na serio nie masz z tym problemu ? – zapytał wracając na swoje miejsce
- Naprawdę.. – zaśmiałam się – To jak ma na imię twój wybranek serca ?
- Josh.. – gdy wypowiedział to imię na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech
- Mm.. Josh.. – powtórzyłam – Muszę go kiedyś poznać.. – oznajmiłam
- No na pewno ! Musimy się jakoś w trójkę spotkać.. – zaproponował
- Koniecznie ! – ucieszyłam się na samą myśl o tym spotkaniu. Nie przeszkadzało mi, że Brett to gej. Wręcz przeciwnie.  Nie widziałam w tym nic złego.. Skoro się kochają to czemu nie..
- Wiesz, znamy się dopiero jeden dzień a ja już wiem, że mogę ci zaufać.. – oznajmił
- To miłe.. Ja mam tak samo. – uśmiechnęłam się promiennie – Mam nadzieję, że nasz kontakt się nie urwie.. – dodałam
- O nie ! Nie pozwolę na to.. – zaśmiał się
- Wiesz.. Będę musiała cię przedstawić moim przyjaciołom.. Na pewno się polubicie..
- Kusząca propozycja.. Nie powiem.. – odpowiedział z szerokim uśmiechem
- Wiesz co.. Ja się chyba będę już zbierać.. – oznajmiła spoglądając na zegarek, który wskazywał już 17.30..
- Jak chcesz.. Ale przynajmniej cię odwiozę.. – zaproponował na co ja się zgodziłam. Po uregulowaniu rachunku udaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy.  Po kilku minutach byliśmy już na miejscu.
- Dzięki za podwózkę i do zobaczenia.. – pożegnałam się z chłopakiem i udałam się do mieszkania. O dziwo nikogo nie było.. Myślałam, że już skończyli, ale najwyraźniej się myliłam. Postanowiłam, że nie będę dzwoniła do Kenda żeby im nie przeszkadzać.. Wzięłam z kuchni zielone jabłko i poszłam do salonu. Usiadłam na sofie i włączyłam telewizor. Po chwili na moich kolanach pojawiła się Yuma. Oglądałam telewizję i głaskałam śpiącą Yumę. Czas leciał, a Kedalla ciągle nie było. Próbowałam się do niego dodzwonić, ale nie odbierał.. W końcu postawiłam zadzwonić do Carlosa.
- No hej Nat ! Co tam ? –spytał na wstępie
- Hej.. A w porządku.. Słuchaj długo wam się jeszcze zejdzie ? –zapytałam jak gdyby nic
- Ale przecież Kend wyszedł ode mnie o koło  15.. – oznajmił zdziwiony
- Aha.. A nie wiesz, gdzie może być ? – spytałam lekko zaniepokojona
- Nie.. To jeszcze nie wrócił ? – zdziwił się
- No właśnie nie.. Myślałam, że jest z wami..
-No bo był, ale jak mówiłem koło 15 wyszedł. Nie wiem był jakiś nie w sosie.. Logan za nim poszedł, a co dalej było to nie wiem..–  odparł tak samo niezaspokojony jak ja
- No nic.. Zadzwonię w takim razie do Logana, bo Kend oczywiście nie odbiera..
- No zadzwoń.. Jak przyjdzie to zadzwoń do mnie.. – rozkazał
- Jasne.. Pa Carlos ! – pożegnałam się z Latynosem i się rozłączyłam. Bałam się o Kendalla, gdyby mu się coś stało to nie wiem co bym zrobiła..  Boże Kendall, gdzie ty jesteś.. –powiedziałam sama do siebie..  Wykręciłam numer Logana, ale nie odbierał. Próbowałam jeszcze trzy razy, ale nic. Później spróbowałam zadzwonić do Jennifer, ale włączała się sekretarka. Teraz to już byłam zaniepokojona nie na żarty..Przez następne dwie godziny pusto gapiłam się w telewizor. Byłam zmęczona i to bardzo, ale musiałam na niego zaczekać. Musiałam mieć pewność, że wszystko z nim dobrze. W końcu usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. Szybko zerwałam się ze sofy i ruszyłam do przedpokoju gdzie zastałam wstawionego blondyna. Z jednej strony cieszyłam się że wrócił, ale z drugiej byłam na niego wściekła.. Mógł mnie przynajmniej uprzedzić.. Przecież ja od zmysłów odchodziłam a o się świetnie bawił..
-Bożee Kendall gdzieś ty był ? –zapytałam lekko zdenerwowana ale i też zmartwiona
- W pubie. – burknął niezrozumiale
- Mogłeś przynajmniej telefon odebrać.. Od zmysłów odchodziłam.. Co ty sobie do cholery wyobrażasz ? – podniosłam ton głosu
-Uspokój się.. Przecież nic mi nie jest.. – chłopak spokojnie odpowiedział
- No nie jest, ale mogło być ! – poczułam jak w moje oczy się zaszkliły
- Hej mała.. – nagle jakby otrzeźwiał-  Spokojnie, jestem tu i nic mi nie jest.. – zaczął mi szeptać
- Bałam się o ciebie.. Bałam się, że coś ci się stało.. – byłam bliska płaczu
- No już spokojnie.. – powiedział cicho i mocno mnie przytulił. Staliśmy tak przez chwilę aż zmęczenie wzięło nade mną górę i usnęłam. 


_____________________________________________________
Jak widzicie na wielką love story w wykonaniu Natalii i Kendalla będziecie musieli jeszcze troszeczkę poszekać, ale tylko troszeczkę :P Sytuacja z Brettem się wyjaśniła i jak widzicie nie musicie się go obawiać :D Tak na koniec daje wam piękny filmik, przy którym strasznie się wzruszyłam.. < 3  I apeluję do was GŁOSUJCIE NA BTR !!  ;))


5 komentarzy:

  1. Awwwww końcówka taka słodka! Brett to gej? Mi to odpowiada, przynajmniej nie zaszkodzi w miłości Kendalla, no chyba, że póżniej by Brett zakochał się w Kendallu.. Ej, ale ja komplikuje życie. O.O hahaha Czekam na nowy, ano rozdział świetny zresztą jak zwykle! ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nath i Kendall mają być razem! I niech będzie super sweet i wgl xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Bi odpowiada gejostwo Bretta :3 Rusherka225- też pomyślałam, że Brett się w Kendzie zakocha :) Ale ja poczekam na love story, zresztą love story się zaczęło :)

    czekam na nexta :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne! Wiesz co? Normalnie dzięki temu rozdziałowi zaczynam odzyskiwać wiarę w ludzkość :) Ja nie wiem jak można mieć coś do gejów! Brett jest spoko. Kendall debilu! Jak ona się za twoją mordką stęskniła i się o cb martwiła to do cb coś czuje! Masz jej powiedzieć że ją kochasz! Czekam oczywiście na ciąg dalszy :)
    Majka ;*****

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie normalnie oni Kendall i Nath muszą być razem naprawdę.
    Zapraszam do siebie na swagger-jagger-and-big-time-rush.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń