środa, 6 marca 2013

Rozdział XII


- Na to wygląda..  Co ty na to jakbyśmy pojechały do mnie ?  Wypijemy kawę, pogadamy na spokojnie.. Logana nie będzie więc mamy chatę wolną..– zaproponowała Jen

- Z chęcią.. – odparłam z uśmiechem
- No to ruszamy ! – powiedziała i ruszyłyśmy na parking do samochodu. Po kilku minutach byłyśmy na miejscu. Weszłyśmy do mieszkania i udałyśmy się do salonu. Jennifer zrobiła nam kawę i pokroiła sernik.
- Od dawna się przyjaźnisz z dziewczynami ? – zapytałam
- Wiesz.. Myślę, że przyjaźnią tego nazwać nie można.. – nie powiem, zdziwiłam się jej odpowiedzią
- Nie ? – spytałam zdziwiona – Jak się wam tak przyjrzeć to wyglądacie jakbyście się bardzo lubiły.. - dodałam
- To prawda lubię je i to bardzo, ale jakby to powiedzieć one we dwie mają własny świat, a ja mam własny..  Mogę z nimi porozmawiać, ale mimo wszystko nie mówię im wszystkiego.. Nie mam do nich stuprocentowego zaufania, tak jak kiedyś do mojej przyjaciółki.. – wytłumaczyła mi
- Kiedyś ? – wiem, ze to trochę nie ładnie się tak o wszystko wypytywać, ale byłam strasznie ciekawa
- Tak..  Z Melody przyjaźniłam się od piaskownicy.. Byłyśmy nierozłączne, wszystko robiłyśmy razem. Nigdy się nie kłóciłyśmy, ale to się zmieniło jakieś dwa lata temu, kiedy poznała niejakiego Crisa.. – powiedziała i spuściła głowę – Od tamtego czasu w ogóle nie mogłyśmy sie ze sobą dogadać. Ciągle się z nią kłóciłam itd. W końcu pewnego dnia oznajmiła mi, że z wyjeżdża z nim z L.A no i ślad o niej zaginął… - oznajmiła smutno, gdy opowiadała mi tą historię wszystkie wspomnienia związane z Karolina wróciły. Nie widziałam się z nią bardzo długo i było mi z tym cholernie źle.
- Doskonale wiem, co czujesz… - powiedziałam cicho
- Tak ? – zapytała zdziwiona
- Niestety.. Nie tak dawno temu spotkało mnie to samo.. – westchnęłam – Dokładnie w ten sam sposób straciłam przyjaciółkę… - oznajmiłam smutno, w tej samej chwili do salonu wparował uśmiechnięty od ucha do ucha Logan, po czym przywitał się ze mną cmoknięciem w policzek, a z Jen długaśnym buziakiem w usta.
-  A wy co takie smutasy ? – zapytał ze śmiechem, po czym ja i Jen spojrzałyśmy na niego z wrogością w oczach
-Ok, ok.. Nie wnikam – podniósł ręce w geście poddania
- Miało cię dzisiaj nie być cały dzień.. – powiedziała po chwili Jennifer
- Wiem, ale ja tylko na chwilę.. Zapomniałem ciuchów na siłownie.. – odparł
- Sklerotyk.. – zaśmiała się ciemnowłosa
- Bardzo śmieszne.. – burknął z ironią i poszedł do ich sypialni.
-Pasujecie do siebie.. – powiedziałam z uśmiechem
- Ja się do niego czasami nie przyznaje.. – moja towarzyszka mi zawtórowała
- Dlaczego ? – zapytałam ze śmiechem
- Logie  czasami zachowuje się jak takie wyrośnięte dziecko.. - westchnęła
- Co ja ? – zapytał szaty wchodząc do salonu z torbą sportową w ręce
- A nie wiesz, że nie wolno podsłuchiwać ? – zapytałam
- Nie podsłuchiwałem, tylko usłyszałem przypadkowo, a to jest różnica.. – Log się zaśmiał – No więc co o mnie mówiłyście ? – zapytał po raz kolejny
- Że czasami jesteś jak takie wyrośnięte dziecko.. – brązowowłosa nie dokończyła, gdyż przewał jej Logan
- Ale za to cię kocham.. – dokończyła i obdarowała chłopaka pocałunkiem
- Oo... Jacy wy jesteście słodcy.. – westchnęłam
- Trzeba ci kogoś znaleźć.. – stwierdziła Jennifer
- I co jeszcze ? – zapytałam z ironią
- A ja już nawet wiem kogo.. – dodał Logie, wiedziałam, że chodziło mu o Kendalla.. Z jednej strony bardzo chciałabym abyśmy byli razem, ale z drugiej wiedziałam, ze to nie możliwe i nie chciałam robić sobie zbędnych nadziei.
- Jeszcze raz powtarzam, żebyście nic nie kombinowali, bo i tak wam się nie uda.. – oznajmiłam – A tak poza tym, to czy ty Logie nie miałeś iść przypadkiem na siłkę ? – przypomniałam mu
- No idę, już idę.. – powiedział i pożegnawszy się z nami buziakiem w policzek wyszedł..
- Ale ja mówiłam prawdę, że trzeba ci kogoś znaleźć.. – odparła Jen, zaraz po wyjściu Logana
- Ja również mówiąc, żebyście nic nie kombinowali.. – wytłumaczyłam jej jak małemu dziecku
- No ale.. – nie dokończyła, bo jej przerwałam
- Nie ma ale..  Macie nic nie kombinować i koniec kropka.. – odparłam.
- No dobra.. – powiedziała zrezygnowana. Po chwili zmieniłyśmy i temat i gadałyśmy o przeróżnych głupotach. Rozmawiając z nią czułam jakbym rozmawiała z Karoliną. Przy  Jennifer nie czułam żadnych oporów i o dziwo miałam do niej pełne zaufanie. Czułam, że mogę jej wszystko powiedzieć.
- My tu gadu gadu, a jest już 20… - oznajmiłam patrząc na zegarek w komórce – Będę się już zbierać..
- Przecież możesz jeszcze zostać.. – powiedziała
- Nie, naprawdę lecę.. Innym razem.. – uśmiechnęłam się
- No to chociaż cię odwiozę.. – zaproponowała
- A z chęcią.. – uśmiechnęłam się. Jennifer wzięła tylko kluczyki od auta i po chwili byłyśmy już w drodze do mieszkania Kendalla.
- Wiesz, że naprawdę dobrze mi się z Tobą rozmawia.. – oznajmiła ciemnowłosa
- To samo mogę powiedzieć o Tobie.. – uśmiechnęłam się promiennie
- Czuję jakbyśmy się znały od bardzo dawna.. Wiem, że może to dziwne, ale lepiej się czuję w twoim towarzystwie niż w towarzystwie Mo i Alice..
- To miłe.. – posłałam jej szeroki uśmiech. Po chwili byłyśmy już na miejscu. Pożegnałam się z Jen i ruszyłam do mieszkania Kenda. Kiedy przekroczyłam próg usłyszałam jakieś śmiechy pochodzące z salonu.
- Już jestem. – krzyknęłam odkładając klucze i torby z zakupami. Po chwili w przedpokoju z wielkim bananem na twarzy pojawił się mój współlokator.
- Chodź.. Muszę cię z kimś zapoznać.. – złapał mnie za rękę i zaprowadził do salonu. Na kanapie siedziało dwóch, blondwłosych mężczyzn, mniej więcej w wieku Kendalla, no może byli ciut starsi.
- Proszę poznaj, to są moi bracia Kenneth i Kevin, a to jest Natalie moja przyjaciółka. – blondyn przedstawił nas sobie
- Hej ! Miło mi was poznać – uśmiechnęłam się przyjaźnie
- Nawet nie wiesz jak nam jest miło poznać słynną Natalie – odparł Kenneth
- Słynną ? – zapytałam zdziwiona
- No bo.. – Kevin nie dokończył, bo przerwał mu Kendall
- Dobra, dobra.. Koniec gadania.. Nat napijesz się czegoś ? – zapytał blondyn
- A chętnie.. – odpowiedziałam
-Niech zgadnę.. Sok pomarańczowy ? – zapytał, a raczej stwierdził
- Jak ty mnie dobrze znasz.. – zaśmiałam się
- No to już się robi.. – powiedział, po czym ruszył do kuchni
- O co ci chodziło mówiąc słynną ? – zapytałam ciekawa
- Wiesz, nasz braciszek baaaardzo często o tobie opowiada.. Natalie to, Natalie tamto.. – zaśmiał się Kenneth
- W końcu się zaczęliśmy zastanawiać, czy taka idealna dziewczyna w ogóle istnieje.. – dokończył Kevin
- Przesadzacie na pewno. – powiedziałam nieśmiało, a w mojej głowie kłębiło się wiele pytań.. Czy to możliwe, że podobam się Kendallowi ? Czy w ogóle taka dziewczyna jak ja ma jakiekolwiek szanse u takiej gwiazdy jak Kend ? Czy to przypadkiem znów nie są moje urojenia ? Mimo mojego mętliku w głowie cieszyłam się z tego co mi powiedzieli chłopcy, cieszyłam się i to jak cholera.
- Uwierz nam, że nie.. Ale Natalie robi dobre naleśniki..  – Kenneth zaczął naśladować Kendalla -Ale Natalie dobrze tańczy.. Ale z Natalie się dobrze rozmawia.. Itd. Mógłbym wymieniać godzinami… - zaśmiał się Kenn i w tej chwili do salonu wrócił nasz zielonooki towarzysz.
- O czym rozmawiacie ? – zapytał zaciekawiony podając mi szklankę z sokiem
- Dzięki – uśmiechnęłam się – A o niczym.. Tak gadamy o głupotach. – powiedziałam spokojnie
- Ahaa.. – powiedział – Nie wnikam, bo i tak się nie dowiem.. – oznajmił z uśmiechem
- No właśnie, więc nie wnikaj.. – powiedział Kenneth i wystawił bratu język. Porozmawialiśmy jeszcze trochę. Około 22 chłopcy pojechali do domu. Posprzątaliśmy jeszcze po ich wizycie i rozsiedliśmy się na sofie w salonie.
- No i jak, babski dzień się udał ? – zapytał się mój współlokator
- I to jeszcze jak ! – powiedziałam radośnie – Bawiłam się świetnie.. – na mojej twarzy widniał wielki uśmiech
- To co robiłyście ? – zapytał zaciekawiony
- Najpierw byłyśmy w kinie, potem poszłyśmy na podbój sklepów i na obiad. Pewnie błąkałybyśmy się jeszcze trochę po sklepach, ale zadzwoniła siostra Monic i poprosiła ją żeby ta się zajęła jej córką, a że to było po drodze do domu Alice to i ona pojechała, a ja i Jen zostałyśmy same. Jennifer zaproponowała żebyśmy pojechały do niej. Wypiłyśmy tam kawę pogadałyśmy trochę, po czym odwiozła mnie no i dalej to już wiesz co się działo.. – streściłam mu cały mój dzisiejszy dzień
- No to widzę, ze się nie nudziłaś.. – odparł z uśmiechem
- No jakoś nie.. – zaśmiałam się – Ale widzę, ze ty też miałeś dzisiaj ciekawy dzień..
- No nawet.. – zielonooki uśmiechnął się – Zbierałem się żeby coś napisać, ale nie za bardzo mi to wychodziło więc zadzwoniłem po Kenna i Kevina i pojechaliśmy na gokarty. Pojeździliśmy trochę, po czym poszliśmy na obiad, a później przyjechaliśmy tutaj i zaczęliśmy gadać itd. Niedługo potem przyszłaś ty i dalej to już wiesz co się działo.. – oznajmił z uśmiechem
- To prawda ? – zapytałam prosto z mostu, nie mogłam się po prostu powstrzymać. Musiałam wiedzieć, czy to co mówili chłopcy to prawda.. Miałam ogromną nadzieję, że Kend potwierdzi ich słowa..
- No tak.. Możesz się ich zapytać..– powiedział zdezorientowany
-Nie o to mi chodzi.. – oparłam
-To o co ? – zapytał zdziwiony
- No to co mówili chłopaki.. – powiedziałam ciszej
- Wiesz… - zaczął niepewnie – Oni lubią sobie czasem ze mnie pożartować… Nie warto wierzyć we wszystko co mówią.. – oznajmił, a mi momentalnie mina zrzedła, w moim sercu poczułam lekkie ukłucie… Oczywiście znowu głupia Natalia ubzdurała coś sobie i znów będzie cierpieć.. Przecież to było jasne od początku, że taka gwiazda jak Kendall nie zakocha się w prostej dziewczynie jak ja..– pomyślałam
- Aha.. Ok. – powiedziałam uśmiechając się lekko – Wiesz ja się już chyba położę spać.. Jestem wykończona tym dniem.. Dobranoc.. – oznajmiłam i nie czekając na odpowiedź zielonookiego udałam się do sypialni. 

OCZAMI KENDALLA:
- To prawda ? – zapytała nagle
No tak.. Możesz się ich zapytać..– powiedziałem zdezorientowany
-Nie o to mi chodzi.. – oparła
-To o co ? – zapytałem już nieźle  zdziwiony
- No to co mówili chłopaki.. – powiedziała już ciszej jakby bała się odpowiedzi
- Wiesz.. – zacząłem niepewnie, gdyż w ogóle nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć.. Czy powiedzieć prawdę i potwierdzić słowa Kennetha i Kevina, czy też skłamać. Bałem się, że jak się przyznam to ona mnie wyśmieje, czy coś.. Fakt nie byłoby to do niej podobne, ale najzwyczajniej w świecie bałem się jej reakcji. Stchórzyłem i skłamałem. W głębi serca byłem na siebie cholernie zły, że znów moje tchórzostwo wzięło nade mną górę, ale to było silniejsze ode mnie. Za bardzo mi na niej zależało i nie chciałem aby się do mnie zraziła..  - Oni lubią sobie czasem ze mnie pożartować… Nie warto wierzyć we wszystko co mówią.. – dokończyłem, a Nat jakby posmutniała ? Czyżby oczekiwała innej odpowiedzi ? Nie, raczej nie.. Przecież tak cudowna dziewczyna jak Natalie nie zakocha się w takim chłopaku jak ja.. – pomyślałem
- Aha.. Ok. – powiedziała uśmiechając się lekko – Wiesz ja się już chyba położę spać.. Jestem wykończona tym dniem.. Dobranoc.. – oznajmiła i szybko udała się do swojej sypialni. Nawet nie zdążyłem jej odpowiedzieć, bo zniknęła już za drzwiami pokoju. Byłem na siebie cholernie zły, za to, że nie powiedziałem jej prawdy, ale po prostu za bardzo mi zależało na Natalie i nie chciałem, aby przez moją głupotę nasza przyjaźń się zakończyła. Zmęczony tym wszystkim poszedłem w ślady blondynki i również poszedłem spać.

__________________________________________________________
Taa damm.. ;)) Mamy 12 rozdział xd Mam nadzieję, że wam się spodobaaa ;* Do nn.. <33

5 komentarzy:

  1. Kendall!! Jestem zła na niego!!!!! A już myślałam, że będzie tak szczęśliwie i jeszcze buzi buzi, cmok cmok.. haha xd Mnie aż coś zabolało.. w brzuchu jak czytałam to :P Rozdział zajebisty jak zawsze no i czekam na kolejny!! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tobą ja też tak myślałam .A;e rozdział i tak Extra ;*

      A tu macie nową pioseneczkę http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=uAqRNM2j2AQ#!

      I zapraszam do mnie http://pinger120.pinger.pl/

      Usuń
  2. Eii! Świetny jest ten blog! Podoba mi sięęę*.* Rozumiem Kendalla... Mój kolega jest w takiej samej sytuacji.. JA jestem w takiej samej sytuacji *.* Ale myślę, że Kendall wreszcie sie zbierze i powie Natalie , że mu na niej zależy! *.* Oh oh oh ! :3 Ciekawe co będzie w nn ;* XoXo ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj biedny Kends, kiedy jej powie??
    Oby szybko^^
    Rozdział boski, czekam na nn tylko szybko!
    Pozdrowionka i całusy=]

    OdpowiedzUsuń
  4. Idiots. Idiotse everywhere. No jak można nie powiedzieć jej o tym Kend??? No jak? Najwyżej da ci w mordeńkę i kopnie z kolanka w jajeczka i ucieknie, więc ni straconego... Jennifer, ty na pewno dobrze się czujesz?! Mam dziwne podejrzenie, że Logan nasypał ci coś do płatków. :/ Loggie, ty biedny wyrośnięty dzieciaku, zaskocz czymś Jen bo w końcu ona cię znienawidzi! Ale trzeba przyznać, że jak każde dziecko mordeńkę to on ma ładnaą *-* Kendall, niech twoi bracia cię wezmą w obroty i zmoblizują do działania! Romantyczna kolacja, spacer w świetle księżyca... to to by było coś!

    czekam na nn :***

    OdpowiedzUsuń