sobota, 9 marca 2013

Rozdział XIII

OCZAMI NATALII :
Było mi cholernie źle z tą całą sytuacją.. Byłam wściekła na siebie, że w ogóle o to zapytałam. Wyszłam przed nim na idiotkę. - Bożee.. Moje życie jest do kitu.. – powiedziałam sama do siebie leżąc w łóżku. Czy ja zawsze muszę narobić sobie jakiś głupich nadziei, a później cierpieć ? Już tyle razy przez to przechodziłam i jeszcze się nie nauczyłam.. Heh.. W tamtym momencie bardzo chciałam aby Karolina przy mnie była.. Strasznie mi jej brakowało.. Rozmyślałam jeszcze długo nad tym wszystkim,  aż w końcu odpłynęłam do krainy Morfeusza.  Kolejne dni leciały i nawet się nie zorientowałam, że już jest lipiec. Pomyśleć, że jestem już tu prawie miesiąc.. Przez ten czas spotykaliśmy się z resztą paczki. Z dziewczynami zaprzyjaźniłam się już na dobre, choć i tak najlepszy kontakt miałam z Jennifer. Często chodziłyśmy na kawę poplotkować i pogadać o różnych bzdetach. Gorzej wyglądała moja sytuacja z Kendallem. Z dnia na dzień moje uczucia do niego rosły, przez co coraz bardziej cierpiałam. Starałam się zachowywać normalnie, ale każdy jego dotyk, spojrzenie przyprawiało mnie o motylki w brzuchu..
Pewnego dnia obudziłam się o 6.30. Nie chciało mi się już spać, więc zwlokłam się z łóżka i podreptałam do szafy znaleźć jakieś ciuchy na dzisiaj. Po jakiś pięciu minutach znalazłam odpowiedni zestaw. Ze wszystkimi potrzebnymi rzeczami udałam się do łazienki, gdzie zrobiłam  poranną toaletę. Włosy rozpuściłam i postawiłam na lekki makijaż. Po jakiejś półgodzinie byłam już zdatna aby pokazać się ludziom i udałam się do kuchni. Jako że nie byłam jakoś specjalnie głodna to wzięłam sobie tylko jabłko i zaczęłam wyglądać przez okno. W końcu wpadłam na pomysł aby się przejść. Wzięłam swoją torebkę i szybko napisałam Kendallowi, że jestem na spacerze i żeby się nie martwił, bo pewnie spał,  po czym opuściłam mieszkanie. Kiedy znalazłam się na zewnątrz moją twarz, mimo jeszcze wczesnej pory, zaczęły muskać ciepłe powiewy wiaterku. Szłam przed siebie rozmyślając o moim życiu no i przede wszystkim o Kendallu. O tym co tak naprawdę do niego czuję... Ciągle nie mogłam dojść co to jest. Zwykłe zauroczenie,  czy może już miłość ? Ale czy to nie jest za wcześnie na zakochanie ? Czy można obdarzyć tak silnym uczuciem kogoś kogo, nie licząc rozmów telefonicznych i skypa, widziało kilka razy w życiu ? Szczerze powiedziawszy to pragnęłam aby to jednak nie była miłość. Dlaczego ? Nie chciałam znowu cierpieć.. Przecież Kendall nic do mnie nie czuje, traktuje mnie jak przyjaciółkę, a ja co ? Ja jak zwykle muszę obdarzać uczuciem facetów, którzy tego nie odwzajemniają. W sumie to powinnam się już do tego przyzwyczaić.. W pewnym momencie zorientowałam się, że jestem w jakimś parku. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce, zamknęłam oczy i rozkoszowałam się chwilą. Mimo, że przez moją głowę przelatywało milion myśli na minutę, próbowałam je zagłuszyć i choć na chwilę zapomnieć o otaczającym mnie świecie. Po paru minutach udało mi się to i wtedy liczyłam się tylko ja i nic poza tym. Nie wiem ile tak siedziałam, ale z mojego transu zbudziły mnie wibracje mojego telefonu. Szybko się ocknęłam i nie patrząc kto dzwoni odebrałam telefon.
- Halo ? – zapytałam przymrużając oczy, gdyż raziło mnie słońce
- No cześć.. Gdzie ty jesteś ? – po drugiej stronie odezwał się Kendall, a w mojej głowie znów pojawiło się milion myśli
- Jestem w parku, a co ? – zapytałam obojętnie
- Wiesz, że jest już po 12.00 ? – pytaniem odpowiedział na moje pytanie
- Już ? – zdziwiłam się
- No już, już.. – odparł
- Dobra powoli się zbieram.. – powiedziałam niechętnie, gdyż było mi tu strasznie dobrze
- To czekam.. Mam dla ciebie niespodziankę.. – oznajmił tajemniczo
- Jaką ? – zapytałam zaciekawiona
- Jak przyjdziesz, to zobaczysz.. Czekam ! – zaakcentował ostatnie słowo – Na razie..
-Pa ! – rzuciłam i rozłączyłam się. Schowałam telefon do torebki i niechętnie podniosłam się z ławki. Szczerze powiedziawszy to nawet nie wiedziałam gdzie jestem, ale mój instynkt podpowiadał mi abym poszła po prostu przed siebie. Po jakiś 20 minutach spacerku znalazłam się na osiedlu zielonookiego. Czym prędzej weszłam do budynku i po chwili otwierałam już drzwi od mieszkania. Po drodze postanowiłam, że będę zachowywać się normalnie, tak jakbym nic do niego nie czuła. Wiedziałam, że na początku będzie mi trudno, ale uznałam, że mimo wszystko tak będzie lepiej i może w końcu po jakimś czasie mi przejdzie.
- Jestem ! – jak zwykle oznajmiłam o swoim powrocie
- No w końcu .. – w przedpokoju pojawił się blondyn
- Zasiedziałam się i straciłam poczucie czasu.. – tłumaczyłam się
- Wybaczam.. – Kendall się uśmiechną, po czym dodał – Lepiej zobacz kto nas odwiedził.. 
 
- Kto ? – zapytałam ciekawa, na co chłopak zaprowadził mnie do salonu gdzie zastałam maleńką świnką miniaturkę..
– O jejku ! Jakaś ty śliczna.. – powiedziałam do stworzonka, po czym wzięłam ją na ręce. – Skąd ją masz ? – zapytałam po chwili
-Kupiłem..  – odparł  z szerokim uśmiechem – Od dawna chciałem taką mieć, tylko, że nie  miałem kiedy jej kupić, a dzisiaj zadzwonił Kevin, że jego kolega ma na zbyciu, więc nie zastanawiając się długo, pojechałem no i jest.. – oznajmił
- Jest śliczna.. – powiedziałam i zaczęłam drapać ją po brzuszku, na co ta tylko słodko zaczęła kwiczeć  – Jak ją nazwiesz ? – zapytałam
- Jeszcze nie wiem.. Ale zastanawiałem się nad imieniem Yuma .. Może być ? – spytał z uśmiechem
- Yuma.. Pasuje do niej.. – odparłam z bananem na twarzy
- No to jest Yuma.. – zaśmiał się Kendall, po czym dołączył się do mnie i również zaczął pieścić Yumę. Po pewnym czasie zwierzątko usnęło, więc Kendall położył ją na sofie, po czym udaliśmy się do kuchni.
-A ty masz w ogóle jakieś rzeczy dla niej ? – zapytałam popijając kawę zrobioną mi przez blondyna
- No.. W sumie to nie.. – odparł – Słuchaj może pojedziesz ze mną do sklepu ? Pomożesz mi wybrać wszystko .. – zapytał z miną szczeniaczka, której nie w sposób było odmówić.
- Z chęcią.. – odparłam. Wypiliśmy do końca kawę, ogarnęliśmy się i wyszliśmy. 
_________________________________________________
No i mamy 13 rozdział ;) Mam nadzieję, że nie jest on pechowy xd Akcję trochę przyśpieszyłam, aby nie opisywać każdego dnia osobno.. Mam nadzieję, że mi wybaczycie xd Chciałam wam podziękować za komentarze, których jest coraz więcej.. ;) Trzymajcie tak dalej.. ;D Do nn.. ;** 

3 komentarze:

  1. Extra rozdział oni na pewno będą razem mimo tego co powiedział jej Kendall .No i super ze Yuma się tu pojawia kocham te świnkę sama tak chce .

    OdpowiedzUsuń
  2. Spacery poranne nigdy nie robią dobrze na głowę.... zwłaszcza na moją :P Może tez dlatego, że nigdy tak nie robiłam bo w weekendy to ja budzę się o 21 i idę spać 0 23 :3 dlatego poranne spacery nigdy mi nie wychodziły :/ Fajnie chodzić sobie do dwunastej na własny instynkt. On zawsze wpakuje nas na ławkę pod którą może siedzieć pedofil! :D Kendall zbawicielu! Ja myślałam, że ty ją na romantyczna kolację zapraszasz, gdzie jej zaproponujesz stały związek, a ty mi tu kurde świnkę przynosisz?! Nie no... teraz to tylko w jaja dostać musisz! Stefan do boju! (Stefan to mój ukochany Ninja z patelnią <3) Ja nie chcę tej świnki! Chociaż nigdy nie jest za późno aby ratować sytuację ^^ po zakupach bierzesz ją na kolacjo-obiad-romantyczny! A jak nie, to patelnia Stefana pójdzie w ruch! Możesz zacząć szykować sobie szafę kochana! (to do autorki) Z resztą nie masz po co, bo Stefan znajdzie cię wszędzie! :D
    Stefan: W co mnie pakujesz?
    Ja: W mega misję dla stefana :D

    czekam nn :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Je Yuma, jupi!
    No normalnie kocham ją:)
    Jak bym miała pisać co podobało mi się w tym rozdziale to by mi znaków nie starczyło!
    Czekam na nn i wpadaj do mła=)

    OdpowiedzUsuń