piątek, 22 lutego 2013

Rozdział VI


Następne tygodnie przebiegły w miarę spokojnie.. Nie licząc tego, ze trasa chłopaków się skończyła, a Karolina już na dobre się do mnie wprowadziła. Wszystko układało się po mojej myśli, do czasu, gdy Karola oznajmiła mi, że poznała jakiegoś chłopaka o imieniu Adam. Od razu nie przypadł mi do gustu. Wiedziałam, że będą z nim problemy, lecz widząc, jaka moja przyjaciółka jest szczęśliwa nie wtrącałam się. Teraz już wiem, że to był błąd. Z czasem zaczęłyśmy się od siebie oddalać. Nie umiałyśmy już ze sobą rozmawiać tak jak kiedyś, coraz częściej się z nią kłóciłam. Karolina wpadła w bardzo złe towarzystwo, a ja powoli traciłam nadzieje, że jeszcze będzie tak jak kiedyś. Moja BFF często nie wracała na noc, jak już wróciła to w takim stanie, że szkoda gadać. O studiach już nie mówię.. Nie było jej na większości zajęć i groziło jej wyrzucenie. Próbowałam jej przemówić do rozsądku, ale to było jak grochem o ścianę. Nie słuchała mnie, a ja już powoli nie miałam na to wszystko siły. Wiedziałam, ze prędzej, czy później stracę przyjaciółkę. Najbardziej bolał mnie fakt, że nie mogłam nic z tym zrobić. Nie docierały do niej żadne argumenty.  Chłopakom nic nie mówiłam, choć oni i tak już coś podejrzewali, ale nie naciskali na mnie. W końcu pewnego dnia szala się przelała. Karolina oznajmiła mi, że się wyprowadza do tego całego Adama. Byłam na nią wściekła… Ale nie o to, ze się wyprowadza tylko o to, że idzie mieszkać do niego. Próbowałam ją zatrzymać, ale ona i tak postawiła na swoim. Gdy zabierała ostatnie rzeczy nie wytrzymałam i wygarnęłam jej to, co mi na duszy leżało.
- Jesteś tak zaślepiona całym tym Adamem, że nie widzisz nawet, co on z Tob zrobił.. Zmieniłaś się i to bardzo ! Nie jesteś już tą samą Karoliną, z którą przyjaźniłam się od małego.. Teraz jesteś zupełnie inną osobą ! – wykrzyczałam jej
- Po pierwsze to nie zmieniłam się tylko dojrzałam, a nie to, co ty ! – krzyknęła
- Aaaa.. Czyli ciągłe imprezowanie i zawalanie studiów nazywasz dojrzałością ? Proszę cię nie rozśmieszaj mnie – powiedziałam, a w sumie wykrzyczałam jej z drwiną
- Przynajmniej nie siedzę całymi dniami w domu tak jak ty, tylko korzystam z życia ! – nie schodziła z tonu
- Ja się bardzo z tego cieszę ! Tylko uważaj żebyś z tym korzystaniem nie przesadziła i nie wylądowała na jakimś odwyku albo, co gorsza na cmentarzu !
- Nie martw się ! Dam sobie radę !
- No zobaczymy ! – powiedziałam z ironią
- Ja wiem, dlaczego ty tak na to reagujesz ! Jesteś zazdrosna o to,  że mnie ktoś pokochał, a ciebie nie ! W sumie to się nie dziwię, że nie możesz sobie znaleźć faceta ! Z takim charakterem i nastawieniem do świata to możesz jedynie zakonnicą zostać ! – wykrzyczała mi w twarz – Żałuję, że się z Tobą przyjaźniłam.. – powiedziała już ciszej, a mi w oczach pojawiły się łzy, którym na razie nie pozwoliłam wypłynąć. To co powiedziała mi Karolina zabolało mnie i to cholernie.. Nawet jakbym była na nią nie wiem jak wściekła, to nigdy nie powiedziałabym jej, że żałuję tego, że się z nią przyjaźniłam.. Nie poznawałam jej. To nie była tak Karolina, którą znałam..
- No i bardzo dobrze, a teraz żegnam cię stąd ! – krzyknęłam i pokazałam jej drzwi. Ta bez słowa zerwała z szyi naszyjnik przyjaźni i wyszła trzaskając drzwiami. Nie mogłam uwierzyć, że do tego doszło. Nigdy się nie kłóciłyśmy, a teraz ?! To wszystko mnie przerosło.. Zsunęłam się po ścianie i dałam upust moim łzom, które leciały strumieniami. Musiałam się komuś wyżalić. Pierwszą osobą, która wpadła mi do głowy był Kendall. Od momentu ich wyjazdu bardzo się ze sobą zbliżyliśmy. Rozmawialiśmy prawie codziennie i rozumieliśmy się bez słów. Gdy tylko uspokoiłam się na tyle, aby już nie płakać wyciągnęłam swoją komórkę i wykręciłam numer chłopaka. Musiałam trochę poczekać, bo odebrał dopiero za piątym sygnałem.

OCZAMI KENDALLA :
Smacznie sobie spałem, kiedy zaczął dzwonić mój telefon. Na początku się zdenerwowałem, bo w końcu była 2 w nocy. Zaspany wziąłem do ręki komórkę i spojrzałem na wyświetlacz. Kiedy zobaczyłem, kto dzwoni cała złość zniknęła, a zastąpiła ją radość przeplatana z lekkim niepokojem. 

rozmowa telefoniczna:
N-Natalia, K- Kendall
K: Halo ? – zapytałem lekko zaspanym głosem
N: Hej Kendall.. Z tej strony Nat.. Przepraszam cię, że cie obudziłam – powiedziała smutnym głosem
K: Nic nie szkodzi.. Ale co się stało ? – zapytałem trochę zmartwiony
N: Pamiętasz jak powiedziałeś mi wtedy na lotnisku, że jak będę mieć jakieś zmartwienie to mam do Ciebie dzwonić ? – zapytała łamiącym się głosem
K:  No pamiętam i nadal to utrzymuję.. – odparłem trochę zdziwiony i coraz bardziej zmartwiony
N: To dobrze o właśnie w tym momencie potrzebuję porozmawiać z Tobą.. – powiedziała
K: Hej mała.. Co się stało ? – zapytałem, teraz już wiedziałem, że coś złego się stało
N: Karolina się wyprowadziła do chłopaka.. – powiedziała, po czym wybuchnęła płaczem
K: No to chyba dobrze, że sobie kogoś znalazła.. Nie  ? – zapytałem lekko zbity z tropu
N: No tak, ale ona będzie miała przez niego kłopoty i to poważne.. On ją zmienił nie do poznania… To nie jest już ta sama dziewczyna, co kiedyś.. Odkąd się zaczęła z nim spotykać ostro baluje i zawala studia.. Jest groźba, że ją wyrzucą.. Martwię się o nią.. Boję się, że ona może się wpakować w narkotyki, jeżeli już tego nie zrobiła.. Ja próbowałam jej przemówić do rozsądku, ale on jest odporna na jakiekolwiek argumenty..Do tego wykrzyczała mi prosto w twarz, że żałuje, ze w ogóle się ze mną przyjaźniła.. Nie wiem, co robić.. Kendall pomóż mi – powiedziała przez łzy
K: Jej.. Zaskoczyłaś mnie tym.. Nie wiedziałem, ze człowiek może się aż tak zmienić.. – westchnąłem -To dlatego ostatni w ogóle z nami nie rozmawiała.. – pomyślałem - Ale sama mówiłaś, że próbowałaś z nią rozmawiać i nic to nie dało.. – powiedziałem z nutką troski w głosie
N: No tak.. Ale co..Ja mam ją teraz zostawić ? – zapytała smutno
K: Nie, nie zostawić, ale dać jej czas.. Ona musi się przekonać na własnej skórze, że to, co robi jest złe, bo inaczej to nikt, ani nic jej nie przekona..   poradziłem jej
N:  Może masz rację.. Ale jak sobie pomyślę, że może się jej coś stać to aż mnie skręca..
K: Zobaczysz, że nic się nie stanie..  Mimo wszystko jest dorosła i wie co robi..Postaraj się czymś zająć, a zobaczysz, że prędzej czy później wszystko samo się ułoży..
N: Dziękuję Ci Kendall. Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła.. – powiedziała, a po tonie jej głosu mogłem wywnioskować, że lekko się uśmiecha
K:  Nie ma, za co.. Od tego ma się przyjaciół..  A no i obiecaj mi, że już nie będziesz płakać, bo ja nie mogę tego znieść.. – powiedziałem zgodnie z prawdą. Gdy tylko usłyszałem, że płacze moje serce się krajało. Nie mogłem tego znieść.. W sumie sam nie wiedziałem dlaczego.. Dziwiłem się sam sobie..
N: Dobrze, postaram się.. A no i jeszcze raz cię przepraszam, że cię obudziłam..
K: A ja jeszcze raz ci mówię, że nic się nie stało.. A teraz głowa do góry i wszystko będzie dobrze…
N: Dobra, to ja ci już nie przeszkadzam.. Idź dalej drzemać i jeszcze raz dziękuję.. Dobranoc blondasku – zaśmiała się lekko do słuchawki
K:  Ja ci dam blondaska ! – oburzyłem się na niby, po czym również zacząłem się śmiać.
N: Dobra, dobra… Dla mnie i tak zawsze będziesz blondaskiem.. Śpij już, bo będziesz zmęczony.. Papa  i kolorowych snów.. – cmoknęła do słuchawki
K: Papa – odwzajemniłem jej gest, po czym się rozłączyła.
koniec rozmowy telefonicznej
 
Martwiłem się o nią.. W tamtym momencie chciałem z nią być. Myślałem jeszcze długo o tej całej sprawie. Najbardziej zdziwiło mnie zachowanie Karoliny. Nigdy nie posądziłbym jej o takie zachowanie. Z tego co kiedyś opowiadały to były nierozłączne, a teraz ? To było smutne i z całego serca współczułem Nat.

_________________________________________________________________________
No i mamy pierwszą kłótnię w tym opowiadaniu !! xd Napiszcie co o niej myślicie.. ;) Do nastęnej ;*

3 komentarze:

  1. Noo to teraz chwila prawdy :D Powiem ci tak szczerze, że twój blog jest zajebisty! Bardzo podoba mi się to jak piszesz ^^ A co do rozdziału,to mam nadzieję, że Karolina jednak zmądrzeje i wróci do przyjaciółki. Bo z tego co widzę,to ten chłopak wyprowadzi ją na samo dno :) Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Karolina powinna się ogarnąć, a ten.. Adam? Tak, Adam niech wypieprza z życia Karoliny, bo ja z chęcią mogę pomóc. :D Współczuje Natalii, Karolina za bardzo podekscytowała się i nakrzyczała, chociaż też coś podejrzewam, że bierze narkotyki.. Czekam na nowy! ;* zapomniałabym.. rozdział genialny!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra teraz skomentuję całość twojego bloga..
    No nie jest po prostu świetny, masz naprawdę ogromny talent i genialnie zrobiłaś bloga i tylko spróbuj napisać lub wgl pomyśleć by zamknąć bloga to nie będzie miło {grożę palcem}:P Może i nie masz dużo komentarzy to jesteś serio świetna i właśnie piszesz tak naturalnie i tak łatwo, a to bardzo cenię w opowiadaniach, zaobserwowałam cb na Twitterze i polecę na swoim blogu, pozdrowionka =) PS mam nadzieję, że coś będzie z naszego Kendsa i Nat i oby Karcia przejrzała na patrzaki..

    OdpowiedzUsuń