środa, 20 lutego 2013

Rozdział V

W końcu postanowiłyśmy kończyć, gdyż wszyscy już byli padnięci. Razem z Karoliną postanowiłyśmy, że zostanę u niej na noc i jutro pojedziemy na lotnisko pożegnać chłopaków, a później ruszymy na Uniwerek.



Jak postanowiłyśmy tak też zrobiłyśmy. Następnego dnia wstałyśmy o 5.00 ;/ Zrobiłyśmy poranną toaletę. Ja niestety musiałam założyć ciuchy z poprzedniego dnia, ale za to Karolina wyglądała świetnie. Zjadłyśmy szybkie śniadanie, po czym ruszyłyśmy na lotnisko. Na miejscu byłyśmy o 6.30. Rozdzieliłyśmy się i zaczęłyśmy szukać chłopaków. W końcu po 10 minutach poszukiwań w tłumie ludzi dojrzałam blondyna. Szybko zadzwoniłam do Karoli i powiedziałam jej gdzie jestem, po czym pędem ruszyłam w stronę chłopaka. Zasłoniłam mu oczy rękoma.

- Zgadnij, kto to. – powiedziałam, a blondyn szybko się odwrócił odrywa wszy moje ręce od jego oczu i szeroko się uśmiechnął.

- Co tu robisz ? – zapytał nadal się uśmiechając . W tej samej chwili dołączyli do nas chłopcy ze zdyszaną Karoliną na czele

- Nie mogłyśmy przegapić takiej okazji i się z wami jeszcze raz nie pożegnać.. – odpowiedziała za mnie Karolina, a ja tylko szeroko się uśmiechnęłam. 

- W takim razie jest nam niezmiernie miło. – oznajmił Carlos

- A  wy czasami nie macie dzisiaj zajęć ? – zapytał Logan

- A owszem mamy, ale dopiero na 10.00 – wystawiłam mu język

- Idziecie na 10 i chciało się wam wstawać tak wcześnie ? – zapytał niedowierzając James

- Dla was wszystko. – wypaliła Karolina, po czym szeroko się uśmiechnęła. W tym samym momencie w głośnikach rozbrzmiał głos speakerki informujący, że chłopcy muszą udać się na odprawę.

- Ohh.. Jak ja nienawidzę tego komunikatu – jęknął Kendall

- A kto je lubi ? – zaśmiałam się, po czym zaczęłam się żegnać ze wszystkimi, kiedy doszłam do Kendalla, ten mocno mnie przytulił i zaczął szeptać do ucha:

- Mój numer masz.. Jak będziesz miała jakieś zmartwienie, czy po prostu będziesz chciała pogadać to dzwoń o każdej porze dnia i nocy.. Zawsze jestem do twojej dyspozycji.. Pamiętaj o tym..

- Będę pamiętać, ale to samo tyczy się Ciebie.. – powiedziałam, po czym oderwałam się od chłopaka i pocałowałam go w policzek – Dziękuję..

- No dobra Kendall. Odsuń się od niej, bo ja też chce się z nią pożegnać – wtrącił się Carlos, po czym znalazł się przede mną

- No.. Już myślałem, że mnie do Ciebie nie dopuści ! – zaśmiał się Carlito

- Bardzo śmieszne – burknął Kendall

- Oj dobra.. Już koniec.. – przerwałam im

 – Będę tęsknić Nat.. – powiedział Latynos, po czym się do mnie przytulił

 - Ja też, ale pomyśl, że za pół roku będziemy się znów widzieć.. – zaśmiałam się

- Noo, ale to jest ponad pół roku i będzie nam nudno bez was… - zaczął jęczeć Carlos

- Dobra, dobra.. Nie podlizuj się tu..  Niedługo trasa się skończy, a wy wrócicie do domu do L.A i o nas zapomnicie .. – powiedziałam, po czym się uśmiechnęłam

 - O was ? Nigdy ! Nawet nie waż się tak myśleć! – pogroził mi palcem Carlo, po czym w głośnikach usłyszeliśmy ponowny komunikat.

- Dobra idźcie już chyba, ze chcecie się spóźnić na samolot – zaśmiała się Karolina

- No już idziemy, chociaż wcale nam się nie chce – powiedział Logan, po czym ruszyli w stronę odprawy

- Tylko zadzwońcie jak dolecicie ! – krzyknęłam za nimi

- Zadzwonimy na pewno ! – odkrzyknął Kendall i tyle ich widziałyśmy

- No i znowu wszystko wraca do szarej rzeczywistości.. – westchnęła Karolina

- Niestety.. Wszystko, co dobre to szybko się kończy – powiedziałam, po czym udałyśmy się do wyjścia.
Wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy w stronę domu moich rodziców, aby oddać Citroena i odebrać moje Audi. Po 10 minutach byłyśmy przed budynkiem. Raz dwa załatwiłyśmy to, co miałyśmy i już moim autkiem ruszyłyśmy do mojego, a w sumie już do naszego mieszkania. Tam szybko się przebrałam w czyste ubrania, spakowałam do torby potrzebne rzeczy i ruszyłyśmy na uniwerek. Po zajęciach, zadzwonił do mnie Kendall z informacją, ze już dolecieli i szykują się na koncert. Oczywiście życzyłam mu udanego show i nasza rozmowa dobiegła końca.

1 komentarz: