czwartek, 14 lutego 2013

Rozdział II

Korzystając z okazji chciałabym wam życzyć wesołych walentynek <3 A teraz zapraszam na drugi rozdział :) 
____________________________________________
OCZAMI NATALII : 
Szybko pokonałyśmy korytarz i udałyśmy się do wyjścia. Gdy tylko opuściliśmy Arenę na twarzach pouczyłyśmy lekki podmuch mroźnego powietrza. Opatuliłyśmy się szczelniej szalikami, po czym skierowałyśmy się do domu. Postanowiłyśmy, że Karolcia zostanie u mnie na noc, bo bezsensu by było, żeby teraz wracała do siebie. Na początku szłyśmy w ciszy.  Ciągle nie mogłyśmy uwierzyć w to, że przed chwilą poznałyśmy swoich idoli, a co najlepsze jutro też się z nimi spotykamy i spędzimy z nimi calutki dzień.
-Nie wiem jak ty, ale ja nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć.. W to, że poznałyśmy BTR i że jutro się z nimi spotkamy..– powiedziała Karolina, jednocześnie przerywając ciszę panującą między nami
- Ja mam tak samo.. To jest jak taki dobry sen, z którego nie chcę się obudzić. – uśmiechnęłam się
- Tylko, w co my się ubierzemy ? – zapytała Karolina, a mi od razu zrzedła mina.
- O kurcze.. O tym nie pomyślałam..  Jak przyjdziemy to musimy coś wybrać.. – postanowiłam
Po 5 minutach stałyśmy przed drzwiami mojego mieszkania. Szybko je otworzyłam i weszłyśmy do środka. Zrobiłyśmy sobie kolację, po czym udałyśmy się od mojego pokoju i zaczęłyśmy przeszukiwać szafę.
- Mam ! – krzyknęłyśmy jednocześnie z Karoliną, po czym zaczęłyśmy się śmiać
- No dobra to, co wybrałaś ? – zapytała Karolina
- Myślę, że to się powinno nadać – pokazałam jej zestaw – Jak myślisz ?
- No jeszcze się pytasz ? Będziesz w tym ślicznie wyglądać.. A ja? Mogę to założyć ? – Karolina pokazała mi bardzo ładny zestaw
- No jasne, że tak – uśmiechnęłam się do niej – To jak strój na jutro mamy już gotowy, to teraz pozostaje nam się wyspać przed jutrzejszym dniem – powiedziałam, po czym po chwili ziewnęłam
-Jestem za! Ja już jestem padnięta po tym całym dniu.. – zaśmiała się Karolina, po czym udałyśmy się odświeżyć i ruszyłyśmy do swoich pokoi. 

OCZAMI LOGANA:
Cały koncert przebiegł po naszej myśli. Żałuję tylko tego, że nie przylecieliśmy tutaj wcześniej. W życiu nie pomyślałbym, że mamy tutaj tak dużo wspaniałych fanów. Gdy tylko skończyliśmy śpiewać ostatnią piosenkę i pożegnaliśmy się z polskimi Rusherami zbiegliśmy szybko ze sceny i poszliśmy się odświeżyć. Przebrani i pachnący udaliśmy się na spotkania z fanami. Uwielbialiśmy to, nasi Rusherzy są szaleni. Już kilka razy zdarzyło się tak, że ktoś zemdlał na nasz widok. Obłęd ! Ale wracając do temtu. Siedzieliśmy na wygodnej sofie, czekając na następnych rokrzyczanych fanów. O dziwo gdy drzwi się otworzyły nie dostrzegliśmy w nich jakiś nastolatek, tylko dwie, piękne młode kobiety. Na oko miały gdzieś około 20 lat. Nie powiem, bo byłem mile zaskoczony.  Jak się po chwili okazało miały na imię Natalia i Karolina. Rozmawiało mi się z nimi wspaniale. Z resztą nie tylko mi, bo chłopaki także nie mogli się z nimi nagadać. Miałem wrażenie jakbyśmy się znali od wieków. W pewnym momencie Kendall zaproponował im aby nas oprowadziły po Łodzi. Ten pomysł bardzo mi się spodobał. Przynajmniej spędzimy z nimi więcej czasu i lepiej się poznamy.. – pomyślałem. Miałem cichą nadzieję, że nasz kontakt się nie urwie i zostaniemy przyjaciółmi.  Z mojego zamyślenia wyrwał mnie głos naszego ochroniarza.
- Długo wam się jeszcze zejdzie, bo inne fanki się już niecierpliwią.. – oznajmił
- Nie, nie.. My już się zbieramy – uśmiechnęły się do niego, a Ranel odwzajemniwszy ich gest wyszedł
- Dobra chłopaki to my już idziemy i widzimy się jutro ? – Karolina uśmiechnęła się zalotnie
- No oczywiście, że tak. – odpowiedział Carlos
- No dobra to pa ! – pomachały nam, po  czym zniknęły za drzwiami
- Kendall ten pomysł z oprowadzaniem był genialny ! – James się nakręcił
- No wiecie.. Ma się ten geniusz.. – odparł blondyn i teatralnie poprawił swoją grzywkę, na co wszyscy się zaśmialiśmy.  Po chwili drzwi znów się otworzyły i usłyszeliśmy krzyk dwóch małych dziewczynek, które od razu przytuliliśmy na powitanie. Zamieniliśmy z nimi kilka zdań, daliśmy autografy i zrobiliśmy kilka pamiątkowych fotek. Później scenariusz się powtarzał, aż gdzieś tak o 23.00 znaleźliśmy się w hotelu. Zmęczeni weszliśmy do naszego apartamentu i od razu rozeszliśmy się do swoich pokoi. Odświeżyłem się i przebrałem się w piżamę. Wykonałem jeszcze jeden telefon i położyłem się spać.

1 komentarz:

  1. ok dodam tu komcia, bo jest tak pusto... rozdział mega, mega i mega =)

    OdpowiedzUsuń