Korzystając z okazji chciałabym wam życzyć wesołych walentynek <3 A teraz zapraszam na drugi rozdział :)
____________________________________________
OCZAMI NATALII :
____________________________________________
OCZAMI NATALII :
Szybko pokonałyśmy
korytarz i udałyśmy się do wyjścia. Gdy tylko opuściliśmy Arenę na twarzach
pouczyłyśmy lekki podmuch mroźnego powietrza. Opatuliłyśmy się szczelniej
szalikami, po czym skierowałyśmy się do domu. Postanowiłyśmy, że Karolcia
zostanie u mnie na noc, bo bezsensu by było, żeby teraz wracała do siebie. Na
początku szłyśmy w ciszy. Ciągle nie
mogłyśmy uwierzyć w to, że przed chwilą poznałyśmy swoich idoli, a co najlepsze
jutro też się z nimi spotykamy i spędzimy z nimi calutki dzień.
-Nie wiem jak ty,
ale ja nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć.. W to, że poznałyśmy BTR i że
jutro się z nimi spotkamy..– powiedziała Karolina, jednocześnie przerywając
ciszę panującą między nami
- Ja mam tak
samo.. To jest jak taki dobry sen, z którego nie chcę się obudzić. –
uśmiechnęłam się
- Tylko, w co my
się ubierzemy ? – zapytała Karolina, a mi od razu zrzedła mina.
- O kurcze.. O tym
nie pomyślałam.. Jak przyjdziemy to
musimy coś wybrać.. – postanowiłam
Po 5 minutach
stałyśmy przed drzwiami mojego mieszkania. Szybko je otworzyłam i weszłyśmy do
środka. Zrobiłyśmy sobie kolację, po czym udałyśmy się od mojego pokoju i
zaczęłyśmy przeszukiwać szafę.
- Mam ! –
krzyknęłyśmy jednocześnie z Karoliną, po czym zaczęłyśmy się śmiać
- No dobra to, co
wybrałaś ? – zapytała Karolina
- Myślę, że to
się powinno nadać – pokazałam jej zestaw – Jak myślisz ?
- No jeszcze się
pytasz ? Będziesz w tym ślicznie wyglądać.. A ja? Mogę to założyć ? – Karolina
pokazała mi bardzo ładny zestaw
- No jasne, że tak
– uśmiechnęłam się do niej – To jak strój na jutro mamy już gotowy, to teraz
pozostaje nam się wyspać przed jutrzejszym dniem – powiedziałam, po czym po
chwili ziewnęłam
-Jestem za! Ja już
jestem padnięta po tym całym dniu.. – zaśmiała się Karolina, po czym udałyśmy
się odświeżyć i ruszyłyśmy do swoich pokoi.
OCZAMI LOGANA:
Cały koncert
przebiegł po naszej myśli. Żałuję tylko tego, że nie przylecieliśmy tutaj
wcześniej. W życiu nie pomyślałbym, że mamy tutaj tak dużo wspaniałych fanów.
Gdy tylko skończyliśmy śpiewać ostatnią piosenkę i pożegnaliśmy się z polskimi
Rusherami zbiegliśmy szybko ze sceny i poszliśmy się odświeżyć. Przebrani i
pachnący udaliśmy się na spotkania z fanami. Uwielbialiśmy to, nasi Rusherzy są
szaleni. Już kilka razy zdarzyło się tak, że ktoś zemdlał na nasz widok. Obłęd
! Ale wracając do temtu. Siedzieliśmy na wygodnej sofie, czekając na następnych
rokrzyczanych fanów. O dziwo gdy drzwi się otworzyły nie dostrzegliśmy w nich
jakiś nastolatek, tylko dwie, piękne młode kobiety. Na oko miały gdzieś około
20 lat. Nie powiem, bo byłem mile zaskoczony.
Jak się po chwili okazało miały na imię Natalia i Karolina. Rozmawiało
mi się z nimi wspaniale. Z resztą nie tylko mi, bo chłopaki także nie mogli się
z nimi nagadać. Miałem wrażenie jakbyśmy się znali od wieków. W pewnym momencie
Kendall zaproponował im aby nas oprowadziły po Łodzi. Ten pomysł bardzo mi się
spodobał. Przynajmniej spędzimy z nimi więcej czasu i lepiej się poznamy.. –
pomyślałem. Miałem cichą nadzieję, że nasz kontakt się nie urwie i zostaniemy
przyjaciółmi. Z mojego zamyślenia wyrwał
mnie głos naszego ochroniarza.
- Długo wam się
jeszcze zejdzie, bo inne fanki się już niecierpliwią.. – oznajmił
- Nie, nie.. My
już się zbieramy – uśmiechnęły się do niego, a Ranel odwzajemniwszy ich gest
wyszedł
- Dobra chłopaki
to my już idziemy i widzimy się jutro ? – Karolina uśmiechnęła się zalotnie
- No oczywiście,
że tak. – odpowiedział Carlos
- No dobra to pa !
– pomachały nam, po czym zniknęły za
drzwiami
- Kendall ten
pomysł z oprowadzaniem był genialny ! – James się nakręcił
- No wiecie.. Ma
się ten geniusz.. – odparł blondyn i teatralnie poprawił swoją grzywkę, na co
wszyscy się zaśmialiśmy. Po chwili drzwi
znów się otworzyły i usłyszeliśmy krzyk dwóch małych dziewczynek, które od razu
przytuliliśmy na powitanie. Zamieniliśmy z nimi kilka zdań, daliśmy autografy i
zrobiliśmy kilka pamiątkowych fotek. Później scenariusz się powtarzał, aż
gdzieś tak o 23.00 znaleźliśmy się w hotelu. Zmęczeni weszliśmy do naszego
apartamentu i od razu rozeszliśmy się do swoich pokoi. Odświeżyłem się i
przebrałem się w piżamę. Wykonałem jeszcze jeden telefon i położyłem się spać.
ok dodam tu komcia, bo jest tak pusto... rozdział mega, mega i mega =)
OdpowiedzUsuń