sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział XXIV

Wiem, rozdział miał pojawić się wczoraj, ale niestety blogspot odmówił mi posłuszeństwa.. Ciągle wyskakiwał mi jakiś błąd i nie mogłam dodać rozdziału ;( Przepraszam was, ale to nie ode mnie zależało.. -.-
Dobra zapraszam was na rozdział, w którym wydarzy się coś, na co od daaawna czekaliście ;) ;** Miłego czytania xoxo
_________________________________________________________

Niedługo po tym jak Latynos zszedł ze sceny, dostałam pustego sms od Mo, co oznaczało, że są już pod klubem. Szybko powiadomiłam resztę i gdy Maslow wszedł do klubu wszyscy goście głośno krzyknęli NIESPODZIANKA ! Mina długowłosego ? – bezcenna. Myślałam, że oczy mu wyjdą z orbit.
- Nie wiem, co powiedzieć.. – powiedział będąc nadal w szoku – Dziękuję.. – uśmiechnął się szeroko. No i przyszedł czas na prezenty i życzenia. Oczywiście my uczyniliśmy to jako pierwsi.

OCZAMI JAMESA :
Monic od rana zachowywała się trochę dziwnie. Ciągle z kimś pisała sms.  Nawet nie złożyła mi życzeń, co nie powiem, trochę mnie zasmuciło.. Zaraz po śniadaniu wsiadłem do samochodu i pojechałem do rodziców, gdyż moja mama chciała abym jej w czymś pomógł. Nie ma to jak spędzić urodziny u rodziców.. – pomyślałem lekko rozdrażniony. Mimo, że dzisiaj był 16 lipca – moje urodziny, to miałem paskudny humor. Po jakiejś godzinie byłem na miejscu.  Posiedziałem trochę z mamą, bo tata był od tygodnia w delegacji.  Przynajmniej ona nie zapomniała.. – pomyślałem, gdy moi mama składała mi życzenia.  Zjedliśmy przygotowany przez nią tort, po czym pomogłem jej w przyniesieniu kilku pudeł ze strychu. Po pewnym czasie ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzyłem je i ujrzałem pięknie ubraną i umalowaną Monic.
- Heej.. – powiedziałem lekko zdziwiony – Nie mówiłaś, że też masz przyjechać..
- No nie mówiłam, ale jestem.. – odpowiedziała z szerokim uśmiechem, po czym przywitała się z mamą.
- A co to w ogóle za strój ? Idziesz gdzieś?
- Tak, a ty idziesz ze mną.. – oznajmiła tajemniczo.
- Gdzie ? – spytałem ciekaw
- Zobaczysz.. A teraz się zbieraj, bo się spóźnimy, a ty jeszcze się przebrać musisz.. - Westchnąłem głośno i z niechęcią zwlokłem się z fotela na którym siedziałem. Pożegnaliśmy się z naszą rodzicielką i wsiedliśmy każdy do swojego samochodu.
- Jedziemy do nas ! – krzyknęła prze otwarte okno i ruszyła z podjazdu.  Uczyniłem to samo co ona i po chwili byliśmy już w drodze do naszego mieszkania. Ciągle się zastanawiałem, gdzie idziemy.. Znając moją siostrzyczkę to znowu coś wymyśliła.. Po godzinie parkowaliśmy przed naszym apartamentowcem. Szybko weszliśmy na górę do naszego mieszkanka.
- Masz 10 minut i widzę cię przebranego.. – rzekła Mo i podała mi jakiś zestaw.
- Dlaczego tak mało ? – zacząłem marudzić – Muszę wziąć prysznic i się ogarnąć..
- Dobra masz kwadrans i ani minuty więcej. A teraz zmiataj mi do łazienki, bo się spóźnimy.. – powiedziała surowo i popchnęła mnie w stronę mojej łazienki
- No idę już, idę.. – podniosłem ręce w geście poddania i wszedłem do pomieszczenia.  Wziąłem szybki prysznic, ułożyłem, trochę swoje włosy i przebrałem się w strój, który naszykowała mi moja siostra.  Po równym kwadransie, byłem uż gotowy. Sprykałem się tylko jeszcze swoimi ulubionymi perfumami i wyszedłem do Monic, która właśnie kończyła z kimś rozmawiać..
 -Kto dzwonił ? - spytałem
- A koleżanka.. Pytała się, czy możemy się jutro spotkać.. – uśmiechnęła się - No, no niezłe ciacho z ciebie– zaśmiała  się  – A teraz idziemy.. – dodała i pociągnęła mnie do wyjścia.
- A mogę wiedzieć gdzie ? – spytałem gdy wsiadaliśmy do samochodu brunetki.
- Dowiesz się w swoim czasie.. – odparła i ruszyła. Po jakiś 10 minutach zatrzymaliśmy się przed jednym z klubów. Mo szybko wysłała sms i zaparkowała.
- Co tu robimy ? – spytałem zdziwiony, ale Mon nic nie odpowiedziała tylko z uśmiechem zaprowadziła mnie do wejścia. Kiedy tylko przekroczyłem próg klubu usłyszałem tylko głośne NIESPODZIANKA ! Byłem mega zaskoczony. Nie wiedziałem co zrobić. 
- Nie wiem, co powiedzieć.. – powiedziałem będąc nadal w szoku – Dziękuję.. – uśmiechnąłem się szeroko.
- Wszystkiego najlepszego.. – moja siostra szepnęła mi na ucho, na co odpowiedziałem jeszcze szerszym uśmiechem. Kiedy się otrząsnąłem przyszedł czas na prezenty. Jako pierwsi podeszli moi przyjaciele.
- Najlepszego !! – krzyknęli chórem, po czym z każdym się uściskałem. Od Logana i Jen dostałem nowiusieńki laptop, od Carlosa i Alice iPhona 5, od Kendalla moją wymarzoną gitarę , od Nat lustrzankę, a od Monic srebrny zegarek. Później podchodzili do mnie pozostali goście, od których dostałem wiele innych prezentów. Po jakiejś godzinie  wszyscy złożyli mi życzenia.
- Ludzie ! – w pewnym momencie krzyknął do mikrofonu Carlos – Proponuję wypić zdrowie jubilata !- wrzasnął i podniósł kieliszek do góry, po czym go opróżnił . Jego śladem podążyli pozostali goście i tak impreza rozkręciła się na dobre.

OCZAMI NATALII:
Kiedy nasz kochany Latynos wzniósł toast impreza zaczęła się rozkręcać. Tańczyłam ze wszystkimi chłopakami po kilka razy.. Po jakimś czasie musiałam trochę odsapnąć, bo moje nogi już nie wytrzymywały.. Udałam się do baru i zamówiłam sobie martini. Kiedy barman podał mi drinka, podszedł do mnie nasz jubilat.
- A co ty tutaj tak sama siedzisz ? – spytał i usiadł koło mnie
- Przyszłam trochę odsapnąć i przy okazji się napić.. – zaśmiałam się lekko
- No to w takim razie przyłączę się do ciebie.. – uśmiechnął się słodko i również zamówił sobie jakiegoś drinka.
- Jak ci się impreza podoba ? – spytałam po chwili
- Jest wspaniale.. – odpowiedział uśmiechnięty – Naprawdę nie musieliście..
- No w końcu to twoje urodziny.. – odwzajemniłam gest – A poza tym to była dla nas jedynie przyjemność.. – dodałam i upiłam drinka
-Wiesz.. Myślałem, że zapomnieliście o  tym dniu, a tu taka niespodzianka.. – zaśmiali się lekko
- No wiesz.. Jak byśmy mogli zapomnieć o urodzinach Jamesa Maslowa.. – zawtórowałam mu. Pogadaliśmy jeszcze trochę i gdy skończyliśmy swoje napoje, długowłosy poprosił mnie do tańca.. Kiedy wyszliśmy na parkiet piosenka, z szybkiej zmieniła się na wolną. Brunet przysunął mnie do siebie i położył ręce na mojej talii. Nie czekając długo swoje dłonie zarzuciłam mu na kark i zaczęliśmy kołysać się w rytm melodii. James cały czas nie spuszczał wzroku ze mnie. Nie powiem, trochę mnie to dziwiło, ale zostawiłam to bez komentarza
- Mówiłem ci, że pieknie dzisiaj wyglądasz ? – wyszeptał mi na ucho
- Nie, ale dziękuję.. – uśmiechnęłam się niewinnie. Kiedy piosenka się skończyła w ramach podziękowania za taniec pocałowałam Jamiego w policzek. Kiedy od niego odeszłam napotkałam na sobie wzrok Kendalla, który przyglądał mi się z kwaśną miną. Postanowiłam do niego podejść i dowiedzieć się o co chodzi.
- Hej.. Stało się coś ? – spytałam spokojnie
- Nie.. Daj mi spokój.. – burknął i szybkim krokiem udał się do wyjścia z klubu. Nie myśląc wiele udałam się za nim. Na początku nie mogłam go znaleźć, ale w końcu dostrzegłam go siedzącego na pobliskiej ławce.
- Kendal.. O co ci chodzi ? – zapytałam siadając koło niego – Zrobiłam ci coś ? – blondyn milczał – Możesz mi odpowiedzieć ? – lekko podniosłam swój głos. Te jego milczenie zaczynało mnie już denerwować. – Kendall do cholery co się stało ? – nie wytrzymałam i krzyknęłam na niego, a ten spojrzał na mnie z wrogością i smutkiem.
- Co się stało ? Co się stało ? – gwałtownie wstał z ławki – Zakochałem się w tobie.. To się stało ! Kocham cię jak głupi, a ty flirtujesz jak nie z tym Brettem to z Jamesem. Wiesz jak mnie to boli ? Wariuję gdy widzę cię z innym facetem.. Wiem, to jest głupie, ale nic na to nie poradzę, że jestem o ciebie cholernie zazdrosny. – krzyknął, a mnie zatkało. Kendall Schmidt się we mnie zakochał ? Czyli reszta miała rację.. W tamtym momencie byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. – Kocham cię od momentu kiedy cię zobaczyłem.. Każdy twój dotyk sprawia, że moje zmysły szaleją. Każde twoje słowo, uśmiech, gest.. – kontynuował, a ja siedziałam jak zahipnotyzowana. – No powiedz coś.. Powiedz, że jestem idiotą, że nic do mnie nie czujesz..  Powiedz cokolwiek.. – nie schodził z tonu.  Nadal nie mogłam w to wszystko uwierzyć.. Nie wierzyłam, że to się dzieje naprawdę.. Nadal milcząc wstałam z ławki i pocałowałam blondyna. Kiedy się od siebie oderwaliśmy spojrzał na mnie ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
- Też cię kocham głupku.. Kocham cię jak nikogo innego i liczysz się tylko i wyłącznie ty ! – uśmiechnęłam się , zielonooki odwzajemnił mój gest, po czym na nowo połączyliśmy się w namiętnym pocałunku. Kiedy jego gorące wargi dotykały moich, czułam jak stado motyli grasuje w moim brzuchu. Czułam jakby świat stanął w miejscu. Nie liczył się nikt oprócz niego. Mogłabym trwać tak wiecznie. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Musieliśmy zaprzestać, bo telefon Kendalla zaczął dzwonić. Niechętnie go odebrał i przytulając mnie mocno do siebie zaczął rozmowę.
- Halo ? (..) Tak, jest ze mną.. (…) Stoimy przed wyjściem. (…) No dobra to czekamy. (…) – i się rozłączył. – Los się o nas martwił.. – zaśmiał się – Mamy tutaj na nich poczekać.. – odparł i znów mnie pocałował – Boże Nawe nie wiesz, jak się cieszę, że w końcu powiedziałem ci co do ciebie czuję.. – oznajmił
- A nawet nie wiesz, jak ja się cieszę.. – uśmiechnęłam się szeroko.
- Więc teraz żeby spraw formalnych było zadość musze zadać ci jedno zasadnicze pyatnie .. – zaczął tajemniczo
-Jakie ? – spytałam nadal szeroko się uśmiechając
- Natalio Patos, czy zostaniesz moją dziewczyną ? – spytał
- A jak myślisz ? – zaśmiałam się – Oczywiście, że tak głuptasie.. – rzuciłam się mu na szyję i pocałowałam go i nagle usłyszałam za sobą jedno głośne ,,UUUUU’’. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy, że nasi przyjaciele przyglądają nam się z wielkimi bananami na twarzach.
- W końcu ! – wypalił Logan i objął Jen . Później oczywiście wszyscy nam gratulowali. Pogadaliśmy jeszcze trochę przed wejściem i parę minut po północy  razem z Kendallem postanowiliśmy się zbierać do domu. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i taksówką pojechaliśmy do domu. Nadal nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Jestem z chłopakiem, którego kocham bezgranicznie. To wszystko wydawało się takie nierealne..  Po jakiejś półgodzinie byliśmy już w mieszkaniu. Kiedy tylko przekroczyliśmy próg mieszkania, Kendall objął mnie w pasie i wpił się w moje usta. Za każdym razem kiedy mnie dotykał, moje zmysły szalały. Działał na mnie niesamowicie. Trwalibyśmy nadal w pocałunku, gdyby coś nie szturchało mnie w nogę. Odsunęłam się od zielonookiego, spojrzałam na podłogę gdzie ujrzałam Yumę.
- No chodź tu malutka.. – wzięłam świnkę na ręce i zaczęłam ją głaskać.
- Nie ma co Yu.. Ty to masz momenty.. – odparł zrezygnowany Kendall – Chcesz soku ? – spytał
- Mhmm.. Poproszę.. – uśmiechnęłam się słodko, po czym blondyn jeszcze krótko cmoknął mnie i poszedł po napoje.  Usiadłam z świnką na sofie i głaskałam ją i po chwili Yuma zasnęła.  W tym samym czasie z dwiema szklankami wrócił Kendzio.
- Wiesz, że nadal nie mogę w to uwierzyć, że jesteśmy razem ? – spytał z uśmiechem obejmując mnie ramieniem.
- Ja też nie mogę uwierzyć.. Czuję jakby to był jakiś piękny sen, z którego nie chce się zbudzić.. – spojrzałam mu w oczy
- Kocham cię.. – szepnął i pocałował mnie namiętnie.
- Ja ciebie też.. – uśmiechnęłam się szeroko i wtuliłam się w chłopaka. Przykryliśmy się kocem i rozkoszowaliśmy się swoją obecnością. Blondyn od czasu do czasu bawił się moimi włosami, a ja uśmiechałam się pod nosem. W pewnym momencie poczułam jak moje powieki stają się coraz cięższe i cięższe, aż w końcu trafiłam do krainy Morfeusza.

OCZAMI KENDALLA :
Cieszyłem się niesamowicie z tego, że powiedziałem Natalii o swoich uczuciach, a kiedy usłyszałem, że ona je odwzajemnia stałem się najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Miałem ochotę krzyczeć i skakać ze szczęścia. Teraz miałem już wszystko. Miałem ją.. Ona była całym moim światem. Nigdy nie pomyślałbym, że można kochać kogoś tak mocno jak ja kocham Nat. Jej dotyk, pocałunki były dla mnie jak narkotyk. Ta dziewczyna była moją własną odmianą heroiny. Kiedy siedzieliśmy wtuleni w siebie na sofie bawiłem się jej włosami rozmyślając jednocześnie o tym co by było gdyby nasz menager nie załatwił tego koncertu w Polsce.  Pewnie nigdy nie poznałbym Nat, nie zakochałbym się w niej i nie byłbym tak cholernie szczęśliwy jak teraz. Jeden koncert, a wywrócił moje życie o 180 stopni. Rozmyślałem tak dość długo i sam nie wiem kiedy zasnąłem. 

OCZAMI LOGANA:
Kiedy nasze gołąbeczki się zmyły całą grupą ruszyliśmy z powrotem na parkiet. Oczywiście nie obyło się bez kilku drinków w międzyczasie, ale my w porównaniu do Jamesa umiemy pić.
- Stary tobie już chyba starczy.. – razem z Carlosem po raz kolejny próbowaliśmy go odciągnąć od baru.
- Odczepcie się ode mnie..  To są moje urodziny ! Trzeba się bawić.. ! – krzyknął z wyszczerzem na twarzy– WOO HOO !! – zaczął się niezrozumiale drzeć na cały klub – Jeszcze raz to samo..
- James..- podeszła do nas Monic
- No co ? Raz się żyje !! – zaczął się śmiać niewiadomo z czego i na raz wypił całą zawartość kieliszka
-  Dobra nie wiem jak wy, ale ja uważam, że powinniśmy już się zbierać..  – odparła Alice
- Tak.. Masz rację.. – poparłem ją – Dobra James.. Chodź idziemy już.. – zwróciłem się do niego
- Logan.. Mój ty Logasiu.. – pijany położył mi rękę na policzku i zaczął swój pijacki bełkot – Wiesz jak ja cię kocham ? – z trudnością wstał z krzesła
- Tak, tak wiemy James, wiemy.. – poklepałem go po ramieniu – A teraz chodź..
- A ty mnie kochasz ? – bardzo chwiejnym krokiem ruszył do mnie
- Taa… - spojrzałem na niego jak na debila – Wszyscy cię kochamy.. – odparłem rozbawiony całą sytuacją
- Naprawdę ? – spytał i potknął się o własną nogę, przez co wyłożył się jak długi na podłodze
- Oj Jamie Jamie.. Co ten alkohol robi z człowiekiem.. – Mo się zaśmiała
- Dobra Logan chodź go wyniesiemy, bo on o własnych siłach to raczej stąd nie wyjdzie… - zaśmiał się Latynos i tak jak powiedział, tak zrobiliśmy. Po jakiś pięciu minutach wsadziliśmy go do taksówki i Mo z nim odjechała.
- Jeszcze w życiu go takiego nie widziałam… - Al się zaśmiała
- A my i owszem.. Biedak jutro będzie nie do życia.. – westchnąłem, po czym  pod lokal przyjechała nasza taksówka.  Ja i Jen pożegnaliśmy się z Carlosem i Alice, po czym ruszyliśmy w stronę naszego domu. Po drodze rozmyślałem o Kendallu i Natalii. Cieszyłem się, że blondyn w końcu zebrał się w sobie i wyznał jej miłość. Naprawdę do siebie pasują..
- O czym myślisz ? – zapytała się wtulona we mnie brunetka wyrywając mnie tym samym z zadumania
- O Kendallu i Natalii.. Cieszę się, że są razem.. – uśmiechnąłem się lekko
- Nie tylko ty.. Pasują do siebie, to widać.. – odwzajemniła gest
- Prawie tak jak my.. – odparłem i pocałowałem moją ukochaną w usta – Kocham cię wiesz ? – wyszeptałem jej do ucha
- Ja ciebie też.. – uśmiechnęła się szeroko i wtuliła się we mnie. Po chwili taksówkarz oznajmił nam, że jesteśmy na miejscu. Zapłaciłem i ruszyliśmy do mieszkania. Przebraliśmy się w piżamy i zmęczeni położyliśmy się do łóżka. Jennifer wtuliła się we mnie i położyła głowę na mojej klatce piersiowej.
- Wiesz, że za trzy dni miną dwa lata jak ze sobą jesteśmy ? – spytałem głaskając ją po włosach
- Oczywiście.. – uśmiechnęła się – Najlepsze dwa lata w moim życiu.. – dodała i mnie pocałowała
- Nie tylko w twoim.. – oznajmiłem – A będzie ich jeszcze bardzo dużo..
- Na to liczę.. – powiedziała powoli zasypiając. Po chwili zamknęła oczy i całkowicie odpłynęła do krainy Morfeusza.  Ja jakoś nie mogłem zasnąć. Ciągle myślałem, nad tym gdzie zabrać Jen w dniu naszej rocznicy. Chciałem aby ten dzień był dla niej niezapomniany, niestety do głowy nie przychodził mi do głowy. Wszystko było już takie oklepane i niezaskakujące. Musiałem się kogoś poradzić.. Tylko kogo ? Pierwszą osobą która przyszła mi do głowy to była Natalia. Postanowiłem, że rano do niej zadzwonię i poradzę się jej.  Z takimi myślami w końcu zasnąłem.

7 komentarzy:

  1. Nie no zajebisty Nat i Kendall Razem a James mnie dowalił noralnie połakałam się z śmiechu. Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste , czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Yeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee Kendall i Natalia nareszcie razem! <3 Na to czekałam ! :D Teraz czekam na kolejny rozdział! Słodko :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne Kendall i Natalia w końcu razem .Ciesze się bardzo w jaki sposób on to zrobił i w ogóle ,że do tego doszło :* Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie ! <3 Świetny rozdział :D
    Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały rozdział :) Czekam na nn. :*
    PS. Zapraszam do siebie i liczę na komentarze. :) ---> http://lessaxx.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominowałam cię do liebster blog award!
    więcej u mnie:
    btr-fiends.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń