czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział XXIII


Jeezuu, przepraszam was, że tak dawno nie dodałam rozdziału, ale przed egzaminami nie miałam na nic czasu ;( Na szczęście jest już po, przeżyłam te trzy dni i spróbuję wynagrodzić wam moją nieobecność.. ;) Jutro również pojawi się nowy rozdział ;)) Dobra nie zanudzam i zapraszam na długo wyczekiwany rozdzialik, który będzie wstępem do czegoś, na co czekaliście ;)
____________________________________

Następnych kilka dni zleciało w mgnieniu oka i już dzisiaj był 16 lipca, czyli urodziny Jamesa. Od rana ja i Kendall byliśmy bardzo podenerwowani wieczorną imprezą. Chcieliśmy, aby wszystko poszło zgodnie z naszym planem. Nasze telefony dzwoniły praktycznie bez przerwy. Oczywiście była to nasza ferajna, która ustalała z nami ostateczne szczegóły party Z dziewczynami umówiłam się o 16, a impreza miała rozpocząć się o 20, więc miałyśmy sporo czasu na przyszykowanie się.  Czas wlókł się niemiłosiernie. Z jednej strony cieszyłam się z tego, ale z drugiej chciałam aby balanga się już zaczęła i aby cały ten stres ze mnie zszedł.  Kendall około 14.00 wyszedł załatwić jeszcze jakieś formalności związane z lokalem. Później razem z chłopakami miał  naszykować się u Logana i dopiero tak koło 19.30 cała czwórka miała po nas przyjechać. Strasznie mi się nudziło. Nie wiedziałam co ze sobą robić. Znudzona usiadłam przed telewizorem i wpatrywałam się w ekran. W końcu na zegarze wybiła godzina 16.00 i usłyszałam dzwonek do drzwi. Oczywiście były to uśmiechnięte od ucha do ucha dziewczyny.
- Heej..  Wchodźcie. – przywitałam się z nimi i zaprosiłam do środka – Napijecie się czegoś ? – spytałam gdy usiadłyśmy w salonie
- Sok pomarańczowy jak masz.. – odparła Alice
- Okey, a wy ? – wskazałam na Jen i Mo
- My to samo.. – brunetka odpowiedziała z uśmiechem, po czym ja udałam się do kuchni po napoje. Po  pięciu minutach wróciłam z tacą pełną trunków.
- James jest już u rodziców ? – spytałam po chwili
- Tak.. Już od południa u nich siedzi.. – oznajmiła Mo
- Ciekawe, czy czego nie podejrzewa.. – Jen myślała na głos
- Wątpię.. Co jak co, ale Jamie nie jest zbytnio kumaty.. – blondynka się zaśmiała
- Co racja to racja.. – zawtórowałam jej. Pogadałyśmy jeszcze tak z półgodziny i zaczęłyśmy się szykować.  Już od dawna miałam naszykowaną sukienkę na tę okazję, więc szybko wyjęłam ją z szafy i pokazałam dziewczynom.
- No i jak ? – zapytałam trzymając w ręce wieszak z beżową kiecką
- Śliczna jest.. – Jen się uśmiechnęła
- Będziesz pięknie wyglądać.. – dodała Mo
- Kendziowi szczena opadnie.. – Alice dopowiedziała swoje trzy grosze
- Co wy macie z tym Kendallem ? – zapytałam jakby nigdy nic
- No jak to co ?  Nie udawaj.. Widać jak na siebie patrzycie, jak się zachowujecie.. Ciągnie was do siebie i nie próbuj temu zaprzeczać.. – odparła Jennifer, a ja spojrzałam na nią lekko przestraszonym wzrokiem. Naprawdę to widać ? Jeżeli już tyle osób to zauważyło to może rzeczywiście coś jest na rzeczy.. Może on naprawdę coś do mnie czuje ?  - pomyślałam
- No widzisz.. A nie mówiłam.. – brunetka się uśmiechnęła
- Wydaje się wam..  – odparłam szybko
- Na pewno.. A ja jestem święta.. – Monic się zaśmiała – Podoba ci się.. Przyznaj się.. – bardziej stwierdziła niż zapytała
- No i co z tego ? Tak podoba mi się no i co ? – spytałam lekko podenerwowana. Nie chciałam nikomu o tym mówić…  W ogóle nie chciałam o tym rozmawiać.. Nie chciałam się zbytnio napalać..
- Dobra, zmieńmy temat, bo widzę, że Nat nie chce o tym gadać.. – Alice mnie uratowała, a ja jej posłałam dziękujące spojrzenie.
- No to co.. Zaczynamy się szykować.. – oczyliście dziewczyny miały wszystko naszykowane w dużych torbach i tylko rozłożyły wszystko na moim łóżku, ale ja musiałam znaleźć pasujące dodatki. Po jakimś kwadransie miałam wszystko dobrane i wzięłyśmy się za robienie fryzur.  Na pierwszy ogień poszła Monic.  Wyprostowałyśmy jej kręcone włosy i wyglądałabosko . Później uczesałyśmy Alice. Wyglądała pięknie w luźno spiętym koczku . Następnie na naszym ,,fotelu fryzjerskim’’ zasiadła Jennifer.  Efekt końcowy był niesamowity. Mną zajęły się jako ostatnią. Postawiły na całkowite spięcie. Byłam zachwycona moim odbiciem w lustrze..  Gdy wszystkie byłyśmy już uczesane wzięłyśmy się za makijaż.  Monic postawiła na mocno czerwone usta i mocno podkreślone oczy , Alice podobnie jak Mo również mocno podkreśliła sobie oczy, lecz usta pozostawiła w naturalnym kolorze.Ja  i Jen miałyśmy podobne do siebie makijaże.  Kiedy skończyłyśmy się malować zegar wskazywał na 18.40 . Po kolei wchodziłyśmy do łazienki i przebierałyśmy się w sukienki. Kiedy jako ostatnia wyszłam z naszej tymczasowej ,,przebieralni’’ usłyszałam, jak ktoś otwiera drzwi. Chłopcy przyszli – pomyślałam. Nie pomyliłam się. Już po chwili dało się słyszeć śmiechy czwórki przyjaciół.
- Jesteśmy ! – krzyknął blondyn. Przejrzałyśmy się jeszcze z dziewczynami w lustrze i z wielkimi uśmiechami na twarzach po kolei opuściłyśmy mój pokój. Jako pierwsza ruszyła Monic, później Alice, Jennifer i na końcu ja. Chłopaki stali nieruchomo z szeroko otwartymi buziami. Aż mi się śmiać zachciało na ich widok. Jako pierwszy otrząsnął się Carlos.
- Wow.. – powiedział jeszcze lekko zszokowany
- Wyglądacie.. Pięknie.. – dodał Logan, a Kendall tylko się uśmiechał.
- Dziękujemy.. – odpowiedziała Jen i pocałowała swojego ukochanego. Po chwili Al zrobiła to samo z Carlosem. Uśmiechnęłam się na ten widok, wyglądali tak słodko razem. Szczęściarze.. – pomyślałam i westchnęłam.
- Ślicznie wyglądasz.. – nawet nie wiem skąd za moimi plecami pojawił się Kendall
- Dziękuję.. – z lekkim uśmiechem na twarzy odwróciłam się w jego stronę.
- No to co ? Ja jadę po naszego jubilata i spotykamy się w klubie ? – Monic chciała się upewnić.
- Mhmm.. – przytaknęliśmy jej i zabrawszy wszystkie potrzebne nam rzeczy wyszliśmy z mieszkania.  Udaliśmy się do samochodów. Chłopcy ustalili, że pojedziemy na dwa samochody. Ja, Kendall i Carlos mieliśmy jechać autem blondyna, natomiast Logan, Jennifer i Alice samochodem szatyna. Monic tak jak wcześniej ustaliliśmy miała swoim samochodem pojechać po Jamesa i przywieźć go do klubu. Pożegnaliśmy się i wsiadłszy do pojazdów ruszyliśmy. Całą drogę Kendzio spoglądał na mnie ukradkiem i lekko się uśmiechał. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale postanowiłam w to nie wnikać. Po jakiś 15 minutach byliśmy już na miejscu. Zaparkowaliśmy na parkingu i udaliśmy się do budynku. Z tego co zdołałam się dowiedzieć od Jennifer to większość gości już była. Rozglądaliśmy się trochę po klubie i zauważyliśmy Kevina, Kennetha i Dustina przy barze. Oczywiście zaraz do nich podeszliśmy i przywitaliśmy się z nimi.
-  Siema ! – chłopcy uściskali sobie dłonie, natomiast my dziewczyny przytuliłyśmy się z każdym z chłopaków.
- No dziewczyny, muszę przyznać, że wyglądacie zjawiskowo.. – odparł Dus
- Dziękujemy.. – odpowiedziała Jen z szerokim uśmiechem na twarzy. Pogadaliśmy sobie z nimi jeszcze trochę, gdy nagle zaczął dzwonić mój telefon. Była to Monic.
- Halo ? – odebrałam telefon
- Hej.. James już się przebiera i zaraz będziemy, wiec bądźcie w gotowości. Jak będę parkować, to wyślę ci pustego sms.
- Okey.. Zaraz powiem reszcie i będziemy przygotowani. – odpowiedziałam i rozłączyłam się
- Monic dzwoniła i mówiła, że Jamie już się przebiera i, że zaraz będą.. – oznajmiłam reszcie
- Okey.. To chodźmy się już przygotować.. – odparł blondyn, po czym udaliśmy się do DJ sprawdzić, czy wszystko jest ok. Carlos wszedł na scenę i zawiadomił wszystkich gości, aby byli w gotowości. Oczywiście uprzedził ich też, że gdy James przejdzie próg klubu wszyscy krzyczą NIESPODZIANKA !. Niedługo po tym jak Latynos zszedł ze sceny, dostałam pustego sms od Mo, co oznaczało, że są już pod klubem.....

2 komentarze:

  1. Będzie balanga w balango.... balango-klubie xD haha Kendall dajesz! Powiedz jej, że ją kochasz no i ten teges.. ^^ Rozdział świetny i czekam na nowy! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Impreza ! :D
    Genialna notka :D Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń