wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział XXII


OCZAMI NATALII :

Obudziłam się w dość dziwnym ułożeniu. Otóż leżałam wtulona w Kendalla trzymając głowę na jego torsie.  Blondyn mocno mnie do siebie przytulał. Po kilku nieudanych próbach niechętnie, bo niechętnie, ale  wyswobodziłam się z jego uścisku i zwlekłam się z łóżka. Spojrzałam na Kendalla. Miał poczochrane włosy i lekko się uśmiechał. Wyglądał tak słodko.. Poprzyglądałam się mu jeszcze trochę i udałam się do swojego pokoju. Wygrzebałam z szafy zestaw i udałam się z nim do łazienki, gdzie zrobiłam poranną toaletę, uczesałam się i lekko pomalowałam. Gotowa ruszyłam do kuchni, w celu zrobienia śniadania mi i Kendallowi. Niestety lodówka świeciła pustkami. Wzięłam swój portfel oraz kluczyki od samochodu Kendalla i pojechałam do najbliższego supermarketu. Kupiłam pieczywo, jakieś serki, dżem, trochę słodyczy i sok pomarańczowy. Z załadowanym prawie do pełna koszykiem ruszyłam w stronę kasy. Nagle ktoś szepnął mi coś do ucha. Gwałtownie się odwróciłam i ujrzałam uśmiechniętego od ucha do ucha Jamesa
- Boże, James nie strasz mnie tak.. – odparłam trzymając rękę na swojej klatce piersiowej
- No przepraszam.. – zaśmiał się – Gdzie zgubiłaś naszego blondyna ? – zapytał
- W domu.. – wystawiłam mu język – Pewnie jeszcze śpi.. – oznajmiłam
- No tak.. Cały Kendall.. – westchnął
- A ty gdzie masz Mo ? – spytałam
- Tam gdzie ty Kendzia.. –zaśmiał się – Chciałem zrobić śniadanie, ale moja lodówka jest pusta, więc musiałem udać się na zakupy.. – westchnął głośno
- No to witaj w klubie.. – zachichotałam
- Idziecie państwo, czy nie ? Przejść przez was nie można.. – oburzył się jakiś staruszek za nami
- Już idziemy.. Przepraszam.. – dopowiedziałam i ustawiliśmy się w niewielkiej kolejce przy kasie. Po  5 minutach płaciłam za zakupy.
- Słuchaj mieliśmy dzwonić do was, ale skoro cię widzę to zapytam się teraz.. Idziemy dzisiaj do kina no i jest pytanie, czy wy pójdziecie z nami.. – oznajmił kiedy staliśmy przy samochodach
- Wiesz co raczej tak, ale zapytam się jeszcze Kendalla i zadzwonię.. – uśmiechnęłam się
- No dobra, to w takim czasie czekam na telefon.. – odwzajemnił mój gest
- No to do usłyszenia.. – pożegnaliśmy się całusem w policzek i każde wsiadło do swojego samochodu. Odpaliłam silnik i zgrabnie wyjechałam z parkingu. Po chwili byłam już przed blokiem. Szybo weszłam po schodach i weszłam do mieszkania. Akurat gdy rozpakowywałam zakupy ze swojej sypialni wyszedł zaspany zielonooki.
- Hej.. – przywitałam się radośnie
- Hej.. – odpowiedział ziewając – Ty już na nogach ? – zapytał nalewając sobie soku.
- No już od dobrych dwóch godzin.. Byłam w sklepie i zrobiłam zakupy.. – odparłam z uśmiechem – Nie każdy jest takim śpiochem jak ty.. – zaśmiałam się
- Mam wolne wiec odsypiam.. – oznajmił
- A czy ja coś mówię ?  -podniosłam ręce w geście poddania – Idź się ogarnąć, a ja zrobię śniadanie.
- Jak pani każe.. – zaśmiał się i poszedł do swojego pokoju. Ja natomiast zabrałam się za robienie tostów i jajecznicy. Po jakieś półgodzinie siedzieliśmy we dwójkę przy stole i zajadaliśmy przygotowane przeze mnie śniadanie.
- Widziałam się dzisiaj w sklepie z Jamesem i  zapytał się czy nie poszlibyśmy z nimi do kina.. – oznajmiłam
- Tak wiem.. Logan zdążył już do mnie zadzwonić.. Miałem właśnie ci o tym powiedzieć.. – uśmiechnął się
- No to idziemy ? – spytałam z lekką nadzieją
- Jasne.. – uśmiechnął się słodko – Tylko trzeba do nich zadzwonić no i dopytać dokładnie kiedy i do jakiego kina.. – odparł. Gdy tylko skończyliśmy jeść Kends złapał za telefon i zadzwonił do Logana.
- Siema.. (…) No my się piszemy na to kino.. (…) To której ? (…) Okey.. (…) A do którego kina idziemy ? (…) A no spoko.. (…) Dobra.. To Nara (…)
- No i co ? – zapytałam gdy blondyn się rozłączył
- Mają po nas przyjść o 19.00- odpowiedział z szerokim uśmiechem
- Przyjść ? –zdziwiłam się, z tego co mi opowiadali to chłopcy nie ruszali się bez swoich samochodów
- A co zdziwiona ? –zaśmiał się
- No nie powiem, że nie.. – zawtórowałam mu
- Logan i Los postanowili, że udamy się na spacer.. Przy okazji ty jeszcze lepiej poznasz L.A no i spędzimy więcej czasu ze sobą.. – na jego twarzy pojawił się uśmiech
- No chyba, że tak.. – odparłam. Nagle zadzwonił mój telefon
- Mama ? – zapytałam sama siebie nieźle zdziwiona – Przecież wczoraj rozmawiałyśmy.. – byłam lekko przestraszona, ze coś mogło się stać. Niepewnie nacisnęłam zielona słuchawkę i  przyłożyłam słuchawkę do ucha.

ROZMOWA TELEFONICZNA:
N-Natalia, MN-Mama Natalii

N: No hej mamuś.. – przywitałam się lekko zdziwionym głosem
MN: Hej córciu.. – odpowiedziała
N: Stało się coś, że dzwonisz ? – spytałam
MN: A musiało się coś stać, żebym do ciebie zadzwoniła ?  -zaśmiała się
N: No nie… Ale wczoraj rozmawiałyśmy przecież.. – odparłam
MN: Oj tam.. – zachichotała – Słuchaj dlaczego mi nie powiedziałaś, że coś jest miedzy Tobą a Kendallem ? – spytała a mnie zatkało. Skąd ona mogła wiedzieć, że czuje coś do Kenda ?
N: Ale o co ci chodzi ? – zapytałam zdziwiona
MN: No jak to o co.. O ciebie i Kendalla.. Muszę ci przyznać, że niezłe ciacho z niego.. – zaśmiała się – Tylko dlaczego ja muszę się o takich rzeczach z Internetu dowiadywać ?
N: Poczekaj.. Stop.. – próbowałam to jakoś pojąć – Jak to z Internetu i o czym ty w ogóle mówisz ?
MN: Wejdź na pierwszy lepszy portal plotkarski i zobacz.. W Internecie jest pełno artykułów o Tobie i Kendallu..
N: Co ?! – krzyknęłam, a Kend dziwnie się na mnie spojrzał – Posłuchaj.. Ja z nim nie jestem – zdemontowałam
MN: Aha.. – posmutniała – A już myślałam, że kogoś sobie znalazłaś.. – westchnęła
N: Bardzo śmieszne.. – powiedziałam poirytowana – Ja kończę i idę zobaczyć te artykuły.. Dzięki za informacją i do usłyszenia.. – szybko się rozłączyłam i niemal biegiem udałam się do swojego laptopa. 

Szybko włączyłam urządzenie i otworzyłam przeglądarkę i wpisałam pierwszy lepszy adres portalu plotkarskiego.
- Hej Nat co się stało ? – dopiero teraz zauważyłam, że cały czas obok mnie stoi Kendall
- Sama chciałabym to wiedzieć.. – westchnęłam i zaczęłam szukać jakiś artykułów związanych ze mną i Kendsem. Moja mama jednak mówiła prawdę..  Na pierwszej stronie widniał duży artykuł zatytułowany tak : ,, Czyżby sławny wokalista zespołu Big Time Rush- Kendall Schmidt znalazł sobie nową dziewczynę ? Na to wygląda !! ‘’ 
- Patrz.. – pokazałam blondynowi ekran laptopa
- Co to jest ?  -był tak samo zdziwiony jak ja
- Słuchaj.. – zaczęłam czytać: ,, Już w grudniu ubiegłego roku pisaliśmy iż podczas koncertu BTR w Polsce chłopcy zaprzyjaźnili się z dwiema pięknymi Polkami..’’ poniżej było nasze zdjęcie gdy spacerowaliśmy po Piotrkowskiej ,,…Później słuch o tajemniczych nieznajomych zaginął aż do 1 lipca br. Otóż to właśnie wtedy na lotnisku LAX wylądowała jedna z nich niejaka Natalia Patos. Co stało się z tą drugą nie wiadomo.. ’’ Pokazane było moje zdjęcie, zdjęcie Karoliny  oraz kilka zdjęć z lotniska ,,Jak się dowiedzieliśmy Natalia zamieszkała razem z Kendallem.. Widać, że piękna Polka ma bardzo dobre kontakty z zespołem oraz z towarzyszącymi im dziewczynami. Wspólne zakupy, czy zwiedzanie L.A to tylko niektóre atrakcje, które BTR zafundowało swojej nowej przyjaciółce. Jednak największą więź widać między panną Patos a zielonookim członkiem zespołu. Dwa dni temu przyłapano ich na wspólnym romantycznym spacerze. Chłopak zabrał ją na lody..’’ – zdjęcie jak jemy lody - ,, …a później przytuleni do siebie spacerowali ulicami Los Angeles.. Czyżby Kendall Schmidt w końcu znalazł swoją wybrankę serca ? Mamy nadzieję, że tym razem trafił na odpowiednią kobietę. Jak dalej potoczy się ta znajomość i czy skończy się ona happy endem dowiecie się czytając naszą stronę.. Będziemy was na bieżąco informować o tej sprawie ! ‘’ – byłam zła, co ja mówię ja byłam wściekła.. Była wściekła dlatego, bo denerwują mnie ci cali paparazzi.. Ciągle włażą w czyjeś życie z butami..
- Nie przejmuj się tym.. – Kend mnie do siebie przytulił
- Łatwo powiedzieć.. Denerwują mnie tacy ludzie.. – westchnęłam
- Ja już przywykłem.. – uśmiechnął się pocieszająco – Wiesz taka jest już cena jaką trzeba płacić przyjaźniąc się ze sławnymi ludźmi.. – zaśmiał się, a ja nie pozostałam mu dłużna
- Widocznie tak.. – odparłam z lekkim uśmiechem
- Jeszcze nieraz coś o tobie napiszą... – przerwałam mu
- Dzięki za pocieszenie.. – zaśmiałam się
- Daj mi dokończyć.. Jeszcze nie raz coś o tobie napiszą, więc nie warto się tym przejmować. Ważne, ze my wiemy jaka jest prawda, a oni mogą sobie pisać co chcą..– mocniej mnie do siebie przytulił
- Może masz rację.. – westchnęłam  i uśmiechnęłam się blado
- Nie może, tylko na pewno.. – poprawił mnie – A teraz głowa do góry i idziemy sprawdzić co leci w TV.. – uśmiechnął się promiennie i zamknąwszy mojego laptopa pociągnął mnie do salonu. Rozsiedliśmy się wygodnie na sofie i zaczęliśmy oglądać ,, Agenci bardzo specjalni’’. Niby nic takiego a  razem z Kendallem nie mogliśmy wyrobić ze śmiechu. Niektóre teksty mnie powalały. Około godziny 18 film się skończył, a my znów nie wiedzieliśmy co robić..
- Wiem ! – krzyknęłam po 5 minutach zastanawiania się
- No co takiego wymyśliłaś ? – zapytał z nadzieją
- Zagrasz mi coś na gitarze.. – uśmiechnęłam się niewinnie
- Ale że teraz ? – spytał zdezorientowany
- Nie, no za dwa lata.. – odparłam z ironią – No jasne że teraz.. Nudzi nam się więc czemu nie.. – uśmiechnęłam się- Prooszę .. – zrobiłam maślane oczka
- Okey, dobra.. – westchnął – Chodź.. – poszliśmy do jago ,,azylu’’ – To co ci zagrać ? –zapytał kiedy wziął do rąk swoją gitarę
- Zdaję się na Ciebie.. – wystawiłam mu język
- Dobra.. To może zagram mój najnowszy cover.. – uśmiechnął się i zaczął grać pierwsze nuty piosenki.  Ubóstwiam ten utwór. Tą melodię mogłabym słychać non-stop.. Do tego wszystkiego śpiewał ją Kendall. Kochałam jego głos, to z jaką pasją śpiewa jak cały oddaje się muzyce.. Patrzyłam na zielonookiego z wielkim uśmiechem na twarzy.
 - Jesteś genialny ! – odparłam z zadowoleniem kiedy blondyn skończył – Masz piękny głos.. – oznajmiłam
- Nie przesadzaj.. – uśmiechnął się lekko zakłopotany – Muszę jeszcze nad nim dużo popracować.. – odpowiedział
- Dla mnie jest perfekcyjny..– powiedziałam nieśmiało
- To miłe.. – zaśmiał się lekko – To może teraz ty coś zaśpiewasz ? – zaproponował z bananem na twarzy
- A czy to ty przypadkiem nie miałeś śpiewać mi, a nie na odwrót ? – spytałam ze śmiechem
- No ja już zaśpiewałem, więc teraz ja chcę posłuchać ciebie.. – wystawił mi język
- Nie lubię cię ! – udałam focha i zaczęłam grać pierwsze akordy mojej własnej piosenki. Czasami gdy miałam doła lubiłam pisać. Tak po prostu, dla siebie.. Muzyka w moim życiu znajdowała się zaraz po fotografii.. Pewnie gdybym nie dostała się na fotografię to zajęłabym się muzyką..
- Nie wiem co powiedzieć.. – odparł kiedy skończyłam – To.. To.. To było.. – nie mógł znaleźć słowa
- Co aż tak źle ? – zaśmiałam się
-  Żartujesz sobie ? Jesteś genialna ! – oznajmił z wielkim uśmiechem – Dziewczyno ! Masz kawał głosu.. Nie myślałaś aby to wykorzystać jakoś ? – spytał
- Szczerze to kocham śpiewać, kocham muzykę.. Kiedyś, jeszcze w liceum myślałam aby iść w tym kierunku, ale fotografia wygrała i teraz śpiewam tylko dla siebie, w pokoju.. – odparłam
- Mówię ci..Nie możesz marnować takiego talentu.. – powiedział z uśmiechem
- Pomyślę o tym.. – zaśmiałam się i poczochrałam mu włosy – Chodź do kuchni zrobię nam kawę.. – oznajmiłam i zaciągnęłam Kendzia do kuchni. Wstawiłam wodę i po chwili siedząc na blacie spożywaliśmy czarną ciecz.
- A ty kiedy zrozumiałeś że muzyka to, to co chcesz robić w życiu ? – spytałam upijając łyk napoju
- Szczerze ? To sam nie wiem.. – zaśmiał się – Odkąd pamiętam to ciągnęło mnie muzyki. W szkole na różnorakich akademiach śpiewałem lub grałem. – oznajmił z uśmiechem – A ty ? Kiedy postanowiłaś, ze będziesz fotografem ? – zapytał
- W wieku 15 może 16 lat.. Jakoś tak, choć zdjęcia uwielbiałam robić od małego.. Zaczęłam jak miała około 4 lat..Wtedy zaczęłam fotografować moje misie i lalki.. – zaśmiałam się
- Musisz mi kiedyś pokazać jakieś swoje zdjęcia.. – odparł z uśmiechem
- Kiedyś może pokarzę.. – zaśmiałam się
- Kiedyś ? – spytał zadziornie
- No wiesz.. Jak zasłużysz to pokarzę.. – wystawiłam mu język
- No to widzę, że będę musiał się nieźle postarać.. – zaśmiał się
- No nie ukrywam, że tak.. – zawtórowałam mu. W tej samej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Oho nasza ferajna przybyła.. – odparł ze śmiechem blondyn i poszedł otworzyć. Po chwili dało się słyszeć śmiechy i głosy moich przyjaciół. Przywitałam się ze wszystkimi.
- Gotowi ? – zapytał na wstępie Carlos
- Też się cieszę, że cię widzę.. – zaśmiałam się
- Oj no wiesz, że zawsze się cieszę jak cię widzę.. .. – Los mocno mnie uściskał – Gotowi ? – od razu ponowił swoje pytanie na co wszyscy się zaśmiali
- Gotowi, gotowi.. – odpowiedziałam ze śmiechem
- No to idziemy ! – krzyknął i ruszył do wyjścia
- Jak dziecko.. – westchnął zielonooki – Tyle lat się z nim przyjaźnię i jeszcze go nie ogarniam..
- Biedny ty .. – poklepałam go po plecach
- Chodźcie, bo nasz kochany Carlito zacznie się niecierpliwić.. – zaśmiała się Jen, po czym wyszliśmy z mieszkania i ruszyliśmy w stronę kina.  Ciągle się śmialiśmy z dowcipów chłopaków. Nie wiem skąd oni je wytrzasnęli ale z dziewczynami nie mogłyśmy wyrobić. W końcu po jakiejś półgodzinie dotarliśmy do celu. Kupiliśmy bilety na ,,Fast five’’ i udaliśmy się do Sali. Oczywiście dziewczyną nie za bardzo podobał się pomysł aby iść na film akcji, ale za to ja była bardzo zadowolona. Uwielbiałam ten gatunek filmów, a jak jeszcze w grę wchodziły szybkie samochody to byłam wniebowzięta. Po około 90 minutach film niestety się skończył i powolnym krokiem opuściliśmy budynek kina.
- Nie wiem jak wam, ale mi ten film strasznie się podobał.. – odparłam z wielkim uśmiechem
- Nam tak samo.. – chłopcy się ze mną zgodzili
- A nam niezbyt. – odpowiedziały dziewczyny – Jakbyśmy nie mogli iść na jakiś romans czy coś.. – zaczęły jęczeć
- Marudzicie.. – wystawiłam im język
- No, no Nat nie wiedziałem, że podzielasz nasze gusta filmowe.. – Logan się zaśmiał
- Jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz.. – odparłam z cwanym uśmiechem
- Powiadasz ? – zapytał
- Owszem.. Jeszcze kiedyś cię zaskoczę.. – odparłam tajemniczo
- No dobra.. To po kinie proponuję udać się na jakąś kolację.. – odparł James przerywając tym samym moją wymianę zdań z Logim
-  O czym myślisz ? – zapytała Alice
- Może pizza ? – zaproponował
- Jestem za ! – odpowiedzieliśmy równo
- No to idziemy do pizzerii.. – ogłosił i ruszyliśmy do Pizzerii ,,Mozza’’. Po jakimś kwadransie byliśmy na miejscu. Wszyscy złożyli swoje zamówienie i po chwili jedliśmy nasze potrawy.
- Pyszna jest ta pizza ! – zachwyciłam się przełykając następny kawałek pizzy
- No wiesz.. Jakby nie było jesteśmy w najlepszej pizzerii w LA.. – odpowiedziała uśmiechnięta Jennifer
- Okey.. Ciągle pokazujecie mi wszystko co najlepsze w tym mieście.. A czy w ogóle Los Angeles ma jakieś wady ? – zaśmiałam się
- Uwierz mi, że ma i to wiele, ale dostrzeżesz je dopiero za jakiś czas.. – z uśmiechem odpowiedział Logan –A tym czasem chcemy pokazać ci same zalety L.A żebyś przypadkiem za szybko od nas nie uciekła .. – dodał
- Aaa.. To tak sobie to wymyśliliście.. – zaśmiałam się
- No a  jak.. – Carlos mi zawtórował – Ma się ten geniusz..
- Kto ma, ten ma.. –  James niby powiedział to cicho ale tak, że wszyscy to usłyszeli
- Sugerujesz coś ? – zapytał Carlos
- Ażebyś wiedział – odpowiedział długowłosy
- O nie.. Znowu zaczną się kłócić.. – jęknęła Alice
- Kendall weź ich ogarnij, bo skończy się to tak jak ostatnio.. – odparła Monic
- A co się stało ? – zapytałam ciekawa
-  Ostatnio jak zaczęli się sprzeczać to przez tydzień się nie odzywali i musieli odwołać wszystkie próby, bo nie chcieli przebywać ze sobą w jednym pomieszczeniu. – Al mnie oświeciła
- Oj no to rzeczywiście nieciekawie.. – odparłam
- Kendall do jasnej cholery weź ich uspokój bo zaraz ja im coś zrobię.. – Monic była już nieźle wkurzona
- Już.. –  Kends z niechęcią zaczął uspakajać ciągle kłócących się Carlosa i Jamesa. Po jakiś 10 minutach ustawił ich do pionu i przy naszym stole zapanowała w końcu cisza
-Nareszcie.. – odetchnęła Alice
- Naprawdę zachowujecie się jak dzieci..- oznajmiła Mo
- Oj tam.. – Los się zaśmiał – Każdemu się zdarza od czasu do czasu posprzeczać z przyjacielem..
- My to robimy dla rozrywki.. – dodał uśmiechnięty od ucha do ucha James
- Okeyy.. Jesteście dziwni.. – odparłam
- No wow. – Logan się zaśmiał
-Przyzwyczaisz się.. – Jen się zaśmiała
- No dobra ferajno idziemy ? – zapytał Kends, kiedy skończyliśmy jeść pizze
- Mhmm – wszyscy przytaknęliśmy i gdy chłopcy uregulowali rachunek wyszliśmy z lokalu. Całą grupą postanowiliśmy iść na krótki spacer po L.A
- Masz jakieś wieści o Karolinie ?  -zagadał James
- Niestety nie… - oznajmiłam smutno – Przepadła jak kamień w wodę.. Jakby nigdy nie istniała.. – westchnęłam
- Nie mogę uwierzyć, że człowiek może tak po prostu zapaść się pod ziemię.. – powiedział
- A jednak.. – odparłam i spuściłam głowę, Kendall widząc to objął mnie ramieniem i uśmiechnął się pocieszająco.
- Może zmieńmy temat.. – zaproponował – Logan co u Twoich rodziców ? Wrócili już z Krety ? – zmienił temat
- Dziękuję.. – szepnęłam do blondyna, podczas gdy Logan produkował się
- Nie ma za co.. Wiem, że nadal ciężko ci o tym mówić.. – uśmiechnął się lekko, po czym wróciliśmy do słuchania Hendersona. Spacerowaliśmy ulicami Miasta Aniołów jeszcze z jakieś dwie godziny, po czym postanowiliśmy wracać. Niezmiernie się z tego faktu ucieszyłam, gdyż założyłam nowe buty, które okazały się strasznie niewygodne.  Lekko kuśtykając dzielnie podążałam za grupką moich przyjaciół.
- Hej mała co jest ? – w pewnym momencie zapytał troskliwie Kendall
- Mi ? Nic.. – skłamałam, nie chciałam aby wziął mnie za jakąś gapę, która nie potrafi wytrzymać kilku godzin w nowych butach
- No przecież widzę.. – nie ustępował
- No naprawdę wszystko jest okey.. – dalej trwałam przy swoim
- Słuchaj kogo jak kogo, ale mnie nie okłamiesz.. Więc.. Co ci jest ? – bożee, dlaczego on zawsze musi wszystko wiedzieć?
- Oh no dobra.. Buty mnie upijają i tyle.. – odpowiedziałam niechętnie
- No to nie można było tak od razu ? – zaśmiał się – Wskakuj ..- odparł i nastawił się tak abym mogła mu wejść na barana
- Jestem za ciężka.. – zaprotestowałam
- Tak na pewno jesteś za ciężka.. Oj nie marudź, tylko wskakuj.. – odparł i słodko się uśmiechnął. Szczerze ? To strasznie się cieszyłam, że blondyn to zaproponował. Nie mówiąc już nic, szybo wskoczyłam na Kendsa.
- Dzięki.. – powiedziałam z szerokim uśmiechem
- Za dużo dziękujesz.. – zaśmiał się
- Bo mam za co.. – odparłam ze śmiechem
- I jak Kendizzlle ma wygodne plecy ? – Jen zapytała ze śmiechem
- Mhmm.. I to jeszcze jak.. – zawtórowałam jej
- Jak tak na was popatrzeć, to wyglądacie jak para.. – wypalił Logan z cwanym uśmiechem na co ja spaliłam buraka i podobnie jak Kend nic się nie odezwałam. Pozostali tylko uśmiechali się głupkowato, ale również się nie odzywali.  Przez dłuższy czas panowała niezręczna cisza. Czułam się strasznie skrępowana. Logan wypowiadając te słowa nie wiedział nawet jak bardzo chciałam aby to było prawdą.
-  No dobra to my lecimy.. – po jakimś kwadransie, gdy staliśmy już pod apartamentem blondyna odezwał się Kendall
- Okey.. Zgadamy się jakoś jutro.. – Jen puściła do mnie oczko i szeroko się uśmiechnęła.
- To paa ! – pożegnaliśmy się i weszliśmy do budynku
- Dobra Kend ja już na górę dojdę.. Możesz mnie postawić.. – odparłam, gdy zielonooki kierował się w stronę schodów nadal trzymając mnie na barana
- A co niewygody jestem ? – zaśmiał się
- Nie tylko, nie chce cię przeciążać.. – odparłam z szerokim uśmiechem
- No tak, bo ty przecież ważysz tyle co słoń… - ponownie się zaśmiał
- No widzisz sam to przyznałeś.. – zawtórowałam mu – Na serio wejdę sama..
- Oj nie marudź ! - odparł i zaczął wbiegać po schodach
- Wariat ! – skomentowałam zachowanie chłopaka gdy tylko zatrzymał się pod drzwiami od mieszkania
- Uznam to za komplement..- wystawił mi język i postawił mnie na ziemi. Weszliśmy do mieszkania i zmęczeni od razu udaliśmy się do swoich pokoi.  Wzięłam swoją piżamę i poszłam do łazienki. Odświeżyłam się i  wskoczyłam do łóżka. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

6 komentarzy:

  1. ooooo jak słodko :) Kendall robi co raz więcej -i dobrze!

    czekam nn :***

    PS wpadnij do mnie:
    btr-friends.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne! TYlko musiałam zaznaczać bo tekstu nie widziałam :( Mogłabyś coś z tym zrobić? :) Ale co z nimi???Czemu nadal nie są razem?! Ona kocha jego, a on ją więc co oni robią za problemu, no ludzie! Grrrr -,- Czekam :D ^^
    Majka ;********************

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co jest nie tak.. Ja jak patrzyłam u siebie tekst jest ok.. Wszystko widać.. :)Patrzyłaś w innej przeglądarce, albo odświeżałaś stronę ? :***

      Usuń
  3. Yeeeeee!! Rozdział boski! :D Logan, palancie dziewczynę zestresowałeś i się zaczerwieniła! WIESZ TY CO?!? pfff hahaha
    Kendall musi wyznać swą miłość w końcu, bo ja się niecierpliwie! :P
    Czekam na nowy! <3
    P.S. Zapraszam do mnie: http://bigtimerush-for-you.blogspot.com/ Liczę na komentarz. ;) ....WYBACZ ZA TEN SPAM....

    OdpowiedzUsuń
  4. Woo Hoo!! Boski rozdział! Zgadzam się z Rusherka225, bo Logan to palant, który nie ma wyczucia chwili! Czekan nn! 'o'


    P. S.
    Niech dojdzie w końcu do czegoś między nimi, bo nie należę do cierpliwych dziewczyn! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział ,ale tą końcówkę mogłaś zrobi trochę inaczej .Np NO ją stawia na ziemi wchodzą do mieszkania ...patrzą się na siebie i buch zaczynają się całować albo Kendall zaczyna jej wyznawać to co czyje :* To tak od mnie lubię tak trochę się wtranżalać w takie rzeczy .Jeszcze raz genialny rozdział i niech coś zacznie się między nimi dziać na poważnie bo sfiksuje tu .:*

    Miranda

    OdpowiedzUsuń